Zapewne, każdy z was, kto studiował, wie o tym, że student łatwego życia nie ma. Cały czas coś ode niego chcą. A to musi wstać na zajęcia, a to musi się na uczyć. Na dodatek, jego lodówka wiecznie świeci pustkami. W końcu, jakie są trzy podstawowe kłamstwa studenta?

  1. Od jutro nie pije.
  2. od jutra będę się uczył.
  3. NIE DZIĘKUJE, NIE JESTEM GŁODNY.

Nie dość, że studenci kasy na porządne obiady raczej nie mają, to na dodatek nie mają zbytnio kiedy zjeść. Raczej mało jest czasu na konsumpcje, kiedy biega się pomiędzy ilomaś budynkami w ciągu dnia, aby zdążyć na każdą laborkę.

Okazuje się, że pomysłowość studentów także nie zna granic. Widziałem już naprawdę wiele idei, które ułatwiały żakom życie. Wszelakie ściągi, oszustwa egzaminacyjne. Teraz, możemy zobaczyć, jak studenci wykorzystali swoje umiejętności w bardziej służący światu sposób. Jakiś czas temu, na Politechnice Warszawskiej stanął automat do wydawania kebabów. Jak wiadomo, jest to ulubiony posiłek młodego żaka. Tani, sycący i mocno przyprawiony. Większość osobników z tego gatunku przyzwyczaiła się do trawienia do po soczystej i mocno zakrapianej imprezie. Całe kolejki ustawiają się przecież wieczorami, choćby przy Pasażu Niepolda we Wrocławiu, aby spożyć nocnego kebaba. Trudno więc dziwić się, że właśnie taki automat stanął na warszawskiej uczelni.

Jak się okazuje, Wrocław nie pozostał dłużny stolicy i także może poszczycić się swoim automatem serwującym jedzienie: Bistrorobot.

Okazuje się, że u nas zamiast kebabów królują polskie pierogi i chińszczyzna (jeżeli można to tak nazwać). Automat, który stanął w budynku D1, Politechniki Wrocławskiej nazywa się Bistrobot. Musimy zacząć od tego,  że jej producentem jest firma Food Robotics, zatrudniająca byłych i obecnych studentów PWr. Jest to swojego rodzaju powrót do korzeni. Dania znajdujące się w maszynie mogą być wydawane 24 godziny na dobę przez cały tydzień. Jest to naprawdę miłe urozmaicenie dla młodych żaków. Nie musza biegać po stołówkach. Mają ciepły posiłek praktycznie pod nosem. Dania przygotowywane są przez Szefa Kuchni Łukasza Bularza. Proces ich powstawania jest stosunkowo trywialny. Zaraz po przyrządzeniu poddaje się je szokowemu mrożeniu, a do chwili wyboru przez klienta, utrzymuje się je w temperaturze -20 stopni. Po złożeniu zamówienia poprzez automat, danie ogrzewane się w maksymalnie dwie minuty w specjalnej komorze, a następnie wydawane.

Menu w automacie jest bogate, jak na zwykłą maszynkę do wydawania jedzenia. Zamówić możemy choćby pierogi ruskie i z mięsem, burrito z mięsem, sajgonki, lasagne czy wołowina po syczuańsku. Nie jest to jednak koniec. Firma zapowiada, że kolejne maszyny tego typu będą pojawiać się w kolejnych lokalizacjach. Pamiętam, kiedy miałem coś wspólnego z PWr, na korytarzu budynku C1 stał automat do wydawania kanapek. Automaty do kawy to już norma. To normalne, że następnym krokiem było coś w rodzaju Bistrobota.

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.