W całej Europie od jakiegoś czasu trwa dyskusja dotycząca wyłączenia technologii, jaką jest radio analogowe z użytku publicznego. Jeżeli chodzi o nasz kraj, to wstrzymuje nas zapewne strach przed kosztami takiej inwestycji, ale okazuje się, że nie wszystkie kraje Unii Europejskiej mają takie blokady mentalne. Prekursorem w tej dziedzinie stanie się już niedługo Norwegia, ponieważ będzie to pierwszy kraj, który porzuci analogowe radio FM na rzecz radia cyfrowego, czyli DAB+. Jest to bardzo odważny krok, ponieważ dotychczas używana transmisja analogowa zostanie całkowicie wyłączona.

Jest to decyzja Norweskiego Ministerstwa Kultury, które postanowiło, że technologia analogowa ma zacząć znikać wraz ze styczniem 2017 roku. Powiedziane jest także, że ostatnie stacje FM mają zniknąć wraz z końcem grudnia 2017 roku. Norwegia jest do tej akcji bardzo dobrze przygotowana. Już na tę chwilę radio cyfrowe DAB+ zajmuje większą powierzchnię niż jego analogowy odpowiednik. Dodatkowo, aż dwadzieścia dwie stacje w tym kraju nadają właśnie w systemie DAB+. Wynik jest bardzo zadowalający, zwłaszcza że może ich być o wiele więcej w najbliższym czasie. Nadawcy w Norwegii w przyszłym roku będą mogli wybrać, czy zdecydują się na nadawanie w DAB, czy DAB+. Różnica między tymi standardami jest zasadnicza. Pamiętajmy też, że z końcem roku każdy w Norwegii i tak ma nadawać w nowszym standardzie z plusikiem. Norwedzy sami podchodzą do tego jednak z dystansem. Okazuje się, że tylko 17% społeczeństwa jest za wymianą technologii. Jest to wynik bardzo słaby, ponieważ w kraju tak rozwiniętym spodziewałem się czegoś na poziomie około 80% – 90%.

W naszym kraju trwa oczywiście kampania, która ma na celu informować obywateli o planowanych zmianach.

Pamiętajmy jednak, że koszty takiej wymiany infrastruktury są bardzo wysokie. Możliwe, że właśnie dlatego idzie nam to jak krew z nosa. Problemem jest też nadal zasięg. Pokrycie sygnałem DAB+ powierzchni Polski jest dziś bardzo.. ładnie mówiąc.. kulawe. Tak też było z LTE, kiedy pojawiło się na rynku i niestety w jego przypadku dalej różowo nie jest. Ciekawe, jak będzie z tą technologią. Zakłada się, że do 2020 roku DAB+ pokryje cały obszar naszego kraju. Na dziś dzień nie wygląda to zbyt kolorowo i nie zapowiada się, abyśmy się wyrobili. W zasięgu systemu DAB+ mają właściwie tylko stolice województw oraz duże aglomeracje miejskie. Możemy to dojrzeć na poniższej mapce.

DAB+ mapa zasiegu
Mapa zasięgu systemu DAB+ w Polsce. Źródło: http://dab.polskieradio.pl

Aktualnie w zasięgu systemu DAB+ znajduje się 54% ludności naszego kraju.

Co prawda obszar pokryty zasięgiem DAB+ to te niebieskie plamki i jak możemy zauważyć, wiele tego nie ma. Jednak są to obszary gęsto zaludnione, stąd też taki wynik. Założenie jest takie, że docelowo cztery główne stacje Polskiego Radia nadawane w standardzie DAB+. Mają one też pokryć 95-98% powierzchni naszego kraju. Dziś radiowa Jedyna i Trójka pokrywa analogowo 93-94% powierzchni Polski. Dwójka to tylko 60% kraju, a krajowa Czwórka jeszcze mniej, bo 17% mapki. Docelowo cyfryzacja oznacza zatem większą dostępność wszystkich stacji radiowych, a przynajmniej tak być powinno.

[vlikebox]

Radio cyfrowe, czyli DAB+ już działa w Polsce.

Budowa sieci nadajników umożliwiającej odbiór radio cyfrowego w Polsce zaczęła się w 2013 roku. Na początku odbiór cyfrowego radia był możliwy jedynie w okolicach Katowic oraz Warszawy. Koniec prac planowany jest na rok 2020, kiedy to odbiór w systemie DAB+ będzie możliwy na terenie 99,5% kraju. Jednak zgodnie z wymaganiami KRRiT (Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji) odbiorniki DAB+ dopuszczone do sprzedaży w Polsce muszą również obsługiwać radio analogowe FM. Wyjątkiem są tutaj jedynie tzw. przystawki, które umożliwią odbiór radia cyfrowego za pomocą aktualnie posiadanego przez nas sprzętu. Można je podłączyć do aktualnie posiadanego sprzętu radiowego przykładowo za pomocą wejścia liniowego audio. Moim zdaniem stosowanie ich jest uciążliwe, ponieważ tak naprawdę trzeba kupić nowy odbiornik radiowy, tylko że bez głośników.

Czy zatem cyfryzacja jest nam potrzebna?

Pytanie jest co najmniej retoryczne. Weźmy pod uwagę najważniejszy powód, czyli wyczerpanie częstotliwości FM. To nawet nie jest mała ilość, jaką teraz możemy dysponować. Częstotliwości analogowe FM zostały już wyczerpane całkowicie. Dodatkowo, cyfryzacja to przecież o wiele lepsza jakość sygnału i oczywiście większa dostępność. Dzięki temu koszty nadawania mają się obniżyć nawet o 40 procent. Jest to naprawdę sporo oszczędności, mimo że wymiana sprzętu kosztować będzie wiele. Nie obędzie się oczywiście bez problemów, ale kto ich nie ma. Podobne problemy występowały, kiedy przesiadaliśmy się z telewizji analogowej na cyfrową. Tak samo będzie w przypadku radia. Po pierwsze zaopatrzyć trzeba będzie się w nowe odbiorniki zgodne ze standardem DAB+. Nie widzi się mi również wymiana radia w samochodzie, zwłaszcza że większość radioodbiorników jest zintegrowana z kierownicą. Zapewne serwisy ASO będą oferować taką usługę, ale aż się boję pomyśleć o jej cenie. Jeżeli chodzi o słuchaczy domowych, to zakup odbiornika DAB+ dla ludzi młodych nie będzie to problemem. Niestety osoby starsze mogą już się nie połapać w zmianach, jakie będą zachodzić. Będzie im trudno wytłumaczyć, dlaczego nagle muszą sobie kupić nowe radyjko i dlaczego to stare przestanie działać.

stare radio FM

To jednak właśnie ta grupa wiekowa jest głównym odbiorcą radia.

Młodzi ludzie mają YouTube, Spotify, albo muzykę z “torrentowej” wypożyczalni. Dla nas radio praktycznie mogłoby nie istnieć w takiej postaci jak teraz. Są przecież radia internetowe, newsy w sieci, muzyka na żądanie. Nie jesteśmy odbiorcą tej technologii i wyłączenie stacji FM w nas nie uderzy. Nie wiem, czy inwestycja ta się opłaci, a tym bardziej zwróci. Jak dla mnie pieniądze, które na to pójdą powinny zostać przeznaczone na 3G, albo LTE, bo obie technologie dalej pozostawiają w Polsce wiele do życzenia. Dalej mamy w naszym kraju ta zwane dziury zasięgowe. Użytkownicy nie są też przekonani do radia ze względu na ogromną ilość reklam i tych samych newsów powtarzanych praktycznie co 30 minut lub godzinę. Większość osób słucha radia ze względu na muzykę, którą teraz podajemy sobie w innej formie. Jeżeli ktoś może wybrać, to wybiera choćby Spotify, albo Last.fm. Owszem, są też stacje z ciekawymi programami publicystycznymi, jednak należą one do mniejszości. Ciężko jest dzisiaj znaleźć interesującą audycję radiową.

[vlikebox]

Może być też wersja mocno pesymistyczna.

Norwedzy są bardzo pesymistycznie nastawieni do nadchodzących zmian. Dlatego wszyscy teraz będą bacznie obserwować sytuację w tym kraju. Nie jest to pewne, ale czarny scenariusz może się również spełnić w Polsce. Niestety, ale trzeba liczyć się z tym, że po wymianie analogowej FM na cyfrowe DAB+, znacznie zmaleje ilość dotychczasowych słuchaczy. Wielu może zrezygnować, bo nie będzie im się chciało wymieniać odbiorników, albo nie będą świadomi, jak to zrobić. Przez to padną wszystkie małe stacje komercyjne, być może te duże też. Pamiętajmy, że przy takim obrocie spraw nie byłyby one już atrakcyjne dla reklamodawców.

Pozostałoby nam tylko i wyłącznie radio publiczne, które ma doświadczenie w nadawaniu mało popularnych programów. Jednakże wątpliwe jest, żeby takie zmiany miałyby wpływ na stacje o najlepszym zasięgu w naszym kraju, jak i na obszarach przygranicznych. Rozgłośnia utrzymująca się z datków od swoich słuchaczy na pewno poradzi sobie z nadchodzącą rewolucją. Jednakże nie tak powinno się to odbywać, a przebudowana całej infrastruktury tylko i wyłącznie dla kilku stacji nie ma zatem sensu. Komentarze, jakie można przeczytać w sieci, jasno świadczą o tym, że społeczeństwo nie widzi korzyści płynących z radia cyfrowego. Przy telewizji tego problemu nie było, bo “cyfrowa jakość” była zauważalna gołym okiem. W przypadku radia tego efektu nie ma, ponieważ mało kto jest w stanie usłyszeć polepszenie jakości dźwięku w systemie DAB+. Dlatego też, obawy o to, że cyfrowa rewolucja może okazać się gwoździem do trumny niemalże wszystkich radiostacji, jest uzasadniona.

Źródło: The Local Norway, Emitel, Polskie Radio

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.