Zaraz po tym, jak aplikacja FaceApp zyskała w mediach społecznościowych ogromną popularność, pojawiły się dotyczące jej teorie szpiegowskie. “Specjaliści” przyczepili się pochodzenia autora programu, który jest Rosjaninem. Pojawia się zatem pytanie. Czy FaceApp jest używany przez rosyjski wywiad?

FaceApp nie jest nową aplikacją. Powstała ona już w 2017 roku. Jednak do tej pory nie była zbyt popularna. Na samym początku wynikało to zapewne z nieidealnych rezultatów. Jakby nie patrzeć FaceApp korzysta z sieci neuronowej, którą można określić mianem sztucznej inteligencji. A jak dobrze wiemy, tego typu projekty wymagają do uczenia algorytmu dużej ilości danych. Wygląda na to, że twórcy aplikacji doszli do wniosku, że ich algorytmy są już wystarczająco dopracowane i można się nimi pochwalić szerokiej grupie użytkowników. Szał, który obserwujemy wokół FaceApp, wynika z uruchomionej kilka dni temu w USA akcji marketingowej #AgeChallenge. Użytkownicy Twittera na tyle podchwycili temat, że zdjęcia postarzane przez FaceApp pojawiły się również na Facebooku. Tematem zainteresowali się również specjaliści od bezpieczeństwa, którzy zaczęli dyskutować na temat wpływu FaceApp na naszą prywatność.

Autorem FaceApp jest Rosjanin, ale to nic nie znaczy

We współczesnym świecie bardzo łatwo o “cyfrową dyskryminację” aplikacji pochodzących z krajów, których polityka nie jest prozachodnia. Dobrym przykładem jest tutaj ciągnąca się już ponad rok afera szpiegowska dotycząca Huawei. Prawda jest taka, że Chińczycy kiedyś nie przykładali zbyt dużej wagi do prawidłowego zabezpieczania i łatania swoich produktów. Jednak nikt nie udowodnił im współpracy z wywiadem Chińskiej Republiki Ludowej oraz szpiegowania klientów operatorów sieci komórkowych. Tak samo nikt nie potwierdził zarzutów stawianym rosyjskiej firmie Kaspersky Lab, która miała używać swojego programu antywirusowego do szpiegowania Amerykanów. Absurdalne zarzuty nie ominęły również Polski. To właśnie u nas zarzucano GOIDO (Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych) wspieranie “rosyjskich szyfrantów” poprzez zalecanie korzystania z archiwizatora 7-Zip.

“Afera” z FaceApp przypomina trochę tą, z którą mieliśmy do czynienia w przypadku popularnej swego czasu aplikacji Prisma. Tutaj również pojawił się aspekt rosyjskiej firmy, która przetwarzała wysyłane przez użytkowników zdjęcia. W obu przypadkach mamy do czynienia z aplikacjami korzystającymi z algorytmów sztucznej inteligencji/uczenia maszynowego/sieci neuronowych, które nie mogą wykonywać operacji na urządzeniach użytkowników. Nasze smartfony są jeszcze za słabe, żeby wykonywać tego typu zadania. Dlatego zarówno FaceApp, jak i Prisma, wysyłają nasze zdjęcia na serwery twórców. Dla nas z kolei powinno być najważniejsze to, żeby firmy/startupy stojące za takimi aplikacjami przestrzegały zapisów znajdujących się w polityce prywatności. W przypadku FaceApp chodzi między innymi o usuwanie zdjęć po 48 godzinach. Zapis ten wynika pewnie z potrzeby trzymania porządku na serwerach. Ważne jest również to, żeby owe serwery były w prawidłowy sposób zabezpieczone. W końcu nikt nie chciałby, żeby jego zdjęcia w jakikolwiek sposób wyciekły.

Źródło: Niebezpiecznik, Forsal

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.