Rozróżnienie prawdy od fałszu wcale nie jest proste. W dzisiejszych czasach to jedno z najtrudniejszych wyzwań, które na nas czeka w internecie. Istnieje kilka sposobów pomagających w weryfikacji fake newsa. Nie są one niezawodne, prawda wymaga researchu i zwrócenia uwagi na autora treści. To długi i czasochłonny proces.

Fake newsy to coś, co rujnuje polski internet

W polskim internecie bardzo łatwo trafić na fałszywe informacje lub opinie, które opakowane są w fachową nomenklaturę. Wiele informacji – od wiadomości blogowych, po posty na Facebooku, a nawet wytwory serwisów plotkarskich to po prostu kłamstwa. Kłamstwa, które są opakowane w taki sposób, żeby szokować, skłaniać nas do klikania artykułów (clickbaity bardzo w tym pomagają) i celowo wprowadzają nas w błąd, często budząc też bardzo wiele emocji. Służą one skłócaniu społeczeństwa, sianiu dezinformacji i prowadzą do wielu innych negatywnych zjawisk. Zastanówmy się, jak im się nie dać.

Jak rozpoznać fake news – poradnik

Krok pierwszy

Przed osądem fake newsa przyjrzyj się publikującemu. Staraj się zdobyć jak najwięcej informacji o osobie lub organizacji, która odpowiedzialna jest za daną wiadomość. Jeśli masz problem ze znalezieniem źródeł, a strona nie posiada dostępu do własnych informacji prasowych – bądź czujny. Gdy widzisz, że dana informacja jest przedstawiona w sposób bardzo jednoznaczny i stronniczy – zastanów się, jaki interes ma serwis w tym, żeby tak właśnie przedstawiać sprawę. Jeśli artykuł lub post cytuje źródła naukowe, zweryfikuj czy prezentują one odpowiednie standardy, poradnik jak to zrobić znajduje się w akapicie poniżej.

Krok drugi

Krok drugi – ciąg źródłowy. Strony korzystają z różnych źródeł, należy więc je dogłębnie przeanalizować. W tym celu otwieramy linki, wyszukujemy wypowiedzi lub posty i staramy się dowiedzieć jak najwięcej o podmiocie, od którego pochodzą zawarte w treści wiadomości. Warto również sprawdzić co na dany temat mówią badania naukowe i inne media. Jeśli na przykład czytamy mocno prawicowy serwis informacyjny, można zastanowić się nad wyszukaniem podobnego artykułu po drugiej stronie barykady. Źródła, z których czerpie autor dużo mówią o jego wiarygodności.

Fake newsy rozprzestrzeniają się viralowo. Często osoba, która coś udostępnia, nie ma pojęcia o tym, co faktycznie reprezentuje treść. Aby zweryfikować informację, musimy dotrzeć do jej pierwotnej formy. W trakcie przekazywania wiadomości dalej jej treść ulega zmianie. Dokonywana jest też ocena emocjonalna i światopoglądowa przez kolejnych i kolejnych udostępniających. W fake newsach często jest ziarnko prawdy. Jednak cała otoczka z dezinformacji sprawia, że bardzo łatwo jest ją przeoczyć i skupić się na opiniach, a nie faktach.

Krok trzeci

Musimy myśleć krytycznie – to absolutna podstawa. Nie jesteśmy w stanie rozpoznać fake newsa, jeśli sami wyznajemy fanatyczne poglądy na jakiś temat. Każdy akt krytyki w naszą stronę rozpoznamy jako atak. Warto zwracać uwagę na to, co sami publikujemy na naszych profilach społecznościowych i do jakiej audiencji to trafia. Możemy żyć w fałszywym przeświadczeniu o prawdzie naszych przekonań, dzięki tak zwanemu efektowi potwierdzenia. Nasi znajomi na Facebooku mogą się zgadzać z danymi informacjami i wyznawać podobne poglądy. Niestety wciąż mogą to być po prostu fake newsy. Wydaje się, że fake newsy powstają właśnie na tematy, które bardzo mocno są powiązane z naszym światopoglądem, polityką, wyznaniem i znanymi osobami. To ważne elementy naszego życia. Dlatego tak istotny jest dystans do tego, który pomoże nam w dokonaniu zimnej analizy, bez emocji i sugestii otoczenia.

Fake newsy w środowisku akademickim – jak nie dać się fałszywym źródłom?

Jeśli wejdziemy na bardzo wysoki stopień researchu i weryfikacji prawdy, dotrzemy w końcu do źródeł akademickich. W czasopismach naukowych znajdziemy wiele ciekawych odpowiedzi na nurtujące nas pytania. One same nie są jednak pozbawione wad. Tym, czym należy się kierować podczas dokonywania oceny wiarygodności danego czasopisma jest wskaźnik SJR i jego potencjalna obecność na liście tak zwanych czasopism drapieżnych. „Czasopisma drapieżne” (ang. „Predatory Journals”) to źródła, które charakteryzują się niskim standardem ekspertyzy. Treści tam publikowane pozbawione są recenzji, a publikować je może każdy, wystarczy, że zapłaci odpowiednią kwotę pieniędzy. To właśnie fake-newsy często mają źródło w takich pracach „naukowych”.

Aby zweryfikować, czy dane czasopismo należy do „Predatory Journals” możemy sprawdzić je na liście Bealla. Wskaźnik SJR natomiast mówi o tym, jak wiele cytowań zdobyło czasopismo i jaki jest jego prestiż. Do czasopism z wysokim SJR zgłaszają się tylko najlepsi autorzy, a proces publikacji jest długi i rzetelny. Wskaźnik ten sprawdzimy za pomocą SCImago Journal Rank. Nawet jeśli coś jest naukowe i opakowane w odpowiednie badania i słownictwo, nie znaczy jeszcze, że jest wytworem wybitnych umysłów. Te wskaźniki pomagają to sprawdzić.

Źródła – Beal’s List of Predatory Journals and Publishers, SCImago Journal Rank