Razer specjalizuje się w produktach dedykowanych dla graczy. Firma ma również na uwadze wąskie grono graczy mobilnych, którzy nie ograniczają się do Angry Birds i innych mało wymagających gier. Nowy kontroler Razer Kishi może tutaj dużo zmienić, ponieważ w skrócie zamienia on dowolnego smartfona w przenośną konsolę stylizowaną na Nintendo Switch, na której można pograć chociażby w Destiny 2. Jak jest to możliwe?

Współczesne smartfony mają wielki potencjał na rynku gier. Większości rynek gier mobilnych kojarzy się z mało wymagającymi pozycjami pokroju Angry Birds czy też Pokemon GO. Jednak z roku na rok procesory mobilne potrafią coraz więcej. Dobrym przykładem jest tutaj chociażby Fortnite, który jest dostępny na wszystkie możliwe platformy i dobrze na tym wyszedł. Tak samo konsola Nintendo Switch z procesorem Nvidia Tegra X1 pokazuje, że mało wydajne układy graficzne potrafią naprawdę dużo. Jednak wymaga to zarówno optymalizacji kodu, jak i ograniczania efektów graficznych. Dlatego wątpię, żeby przyszłość gamingu mobilnego sprowadzała się do przenoszenia dużych tytułów na smartfony. Zamiast tego dość dobrze zapowiada się raczkujący dzisiaj cloud gaming, w którym smartfon z odpowiednim kontrolerem odgrywałby rolę urządzenia wyświetlającego grę strumieniowaną z chmury. To właśnie w takim scenariuszu Razer Kishi spełnia się idealnie.

Razer Kishi

Przeczytaj również: Nintendo inwestuje w rozwiązania 5G

Razer Kishi + smartfon = Nintendo Switch dla cloud gamingu

Jeżeli chodzi o skojarzenie nowego kontrolera Razera z konsolą Nintendo, to wynika ono z charakterystycznej konstrukcji. Ten, kto grał na Switchu, wie, że jest ona wygodna, ale brakuje jej trochę ergonomiczności. Razer zapewnia, że rozwiązał ten problem i kontroler trzyma się w rękach dobrze. Producent zaprojektował go z myślą o długim graniu.

Razer Kishi

Z założenia Razer Kishi ma pasować do każdego smartfona z Androidem, który ma port USB-C (na wersję z Lightningiem dla iPhone’ów trzeba jeszcze trochę poczekać). Podstawowym wymogiem jest to, żeby wspomniany port był umieszczony na środku. Jeśli chodzi o wymiary, to do kontrolera pasują m.in. Samsung Galaxy S8, S8+, S9, S9+, S10, S10+, Note 8, Note 9, Note 10+, Google Pixel 2, 2 XL, 3, 3 XL, 4, 4 XL. Producent zapewnia, że kontrolera można używać z urządzeniami, których gabaryty mieszczą się w przedziałach: 145,3 – 163,7 x 68,2 – 78,1 x 7,0 – 8,8 mm.

Razer Kishi

Razer Kishi nie wymaga zewnętrznego źródła zasilania. Urządzenie korzysta z energii smartfona. Z kolei komendy związane ze sterowaniem są przekazywane przez interfejs USB-C, co likwiduje opóźnienia charakterystyczne dla innych kontrolerów (korzystają one z połączenia Bluetooth). Dodatkowo Kishi ma wbudowane “pass through”, które pozwala na podłączenie zewnętrznej ładowarki. Przy czym port służy tylko do ładowania i nie można do niego podpiąć słuchawek. Dlatego też gracze mogą być skazani na używanie bezprzewodowych słuchawek.

Urządzenie kosztuje 80 euro. Czy to dużo? Trudno powiedzieć, zwłaszcza że jest to pierwsze tego typu uniwersalne urządzenie na rynku. Jeżeli chcieliście grać kiedyś w topowe tytuły, to połączenie tego typu kontrolera chociażby z Steam Link może być ciekawym rozwiązaniem.

Źródło: Razer

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.