Brygady sieciowe nie są teorią spiskową. Rosyjskie trolle od dawna działają w internecie, wywierając realny wpływ na zdarzenia w innych krajach. Odkryj, jaki przekaz płynie ze wschodu i jak radzić sobie z fake newsami.

Na wstępie zaznaczamy, że materiał powstał we współpracy z anonimową osobą zaangażowaną w zorganizowany, płatny trolling internetowy.

Rosyjskie trolle – praktycznie każdy się z nimi spotkał

Rosyjskie trolle
Co ciekawe, samo słowo „trolling” nie wywodzi się od stworów z mitologii nordyckiej. Termin wziął się od wędkarskiej techniki trollingu, która polega po prostu na „zarzucaniu haczyka”

Dla niektórych może to zabrzmieć absurdalnie, choć w 2020 roku niewiele rzeczy powinno nas już dziwić: rosyjskie trolle mają ogromny wpływ na to, co dzieje się między innymi w Polsce i w USA. Każdy z nas miał – najczęściej nieświadomie – kontakt z tego typu osobą, a właściwie z anonimowym kontem, które podaje nieprawdziwe dane.

Media społecznościowe nie mają możliwości skutecznej walki z dezinformacją, dzięki czemu rosyjskie trolle mogą działać bardzo swobodnie. W kraju carów, cerkwi i zimna działa niezwykle skutecznie armia, której cel jest jeden: siać zamęt. Dziś wkroczymy w jej świat i przyjrzymy się, skąd pochodzi to zjawisko. Jego geneza jest bardzo prosta, choć nie świadczy bynajmniej o potędze rosyjskiej. Trolling jest coraz poważniejszym problemem, a niektórzy byli w stanie przenieść go na poziom wojennej sztuki, która pozwala na zdobycie ogromnej kontroli.

Rosyjski trolling: historia o upadającym imperium, które chce zabrać ze sobą kolejne ofiary na dno

Cesarstwo rosyjskie w 1897. Źródło: Wikimedia Commons (CC 4.0)

Duma to cecha wpisana na stałe w rosyjską tradycję. Przez długi czas było do tego naprawdę sporo powodów. Wartości narodowe Rosjan koncentrują się na tym, że ich naród od lat reprezentowany jest przez wybitne jednostki; jego historia jest bardzo bogata, a terytorium – największe na świecie.

Nawet komunizm, który (przynajmniej w teorii) stawia interesy klasy robotniczej nad interesami narodu, nie zmniejszył wśród Rosjan znaczenia przynależności do swojej nacji. W politycznej agendzie istotne jest zatem podtrzymanie mitu wielkiej Matki Rosji, która wciąż rozdaje karty w skali świata.

Rosja jest państwem, które przeżyło wielkie rewolucje – mowa tu nie tylko o obaleniu monarchii czy rewolucji październikowej. Po upadku ZSRR, uznawanym za zakończenie zimnej wojny, Rosjanie obudzili się w zupełnie innej rzeczywistości. Stany Zjednoczone poczyniły w XX wieku tak ogromny postęp, że stały się zupełnie nieosiągalne dla wpływów rosyjskich. Podobnie jak inne regiony – Europa Zachodnia, Korea Południowa, Chiny, a nawet Turcja. W pewnych aspektach także kraje takie jak Indie czy Brazylia były w stanie ostatnio przegonić Rosję. To kraj, który znajduje się obecnie w ciężkim położeniu. W Rosji nie ma wystarczająco dużej ludności, by budować skuteczny struktury gospodarcze; niewiele firm zresztą chce inwestować w tamtejszy rynek. Wciąż widać jednak ogromny wpływ na kraje byłego ZSRR, ponadto rosyjski rząd udziela się w konfliktach na Bliskim Wschodzie i dysponuje całkiem sporą armią. Jest to jednak armia przeterminowana, która nijak się nie ma do potencjału USA i Chin.

Oś polityki gospodarczej przeszła na południe

Teraz największym graczem na arenie międzynarodowej są Chiny i ich ogromne inwestycje w kolejne rynki. USA wciąż utrzymuje wysoką pozycję, lecz także stopniowo traci ją na rzecz Azji Południowo-Wschodniej. Rosja w tym wszystkim staje się „wyrzutkiem”, który jest w stanie kontrolować kilka rynków za pomocą surowców, ale nie jest w stanie walczyć o światową dominację.

Współczesna technologia daje jednak sporo nietypowych możliwości, by utrzymać dawne dziedzictwo. Będąc w cieniu, można działać w zupełnie inny sposób – bardziej drastyczny, trafiający prosto w punkt. Rosja skupiła się na polityce trollowania, siania chaosu i dezinformacji. Działania skupione są na wielu krajach, a bardzo zauważalny wpływ widzimy także w Polsce. Niezdobyte imperium, które wykształciło w sobie ogromną dumę, podgryza konkurencję, skłóca swoich rywali i próbuje utrzymać upadającą renomę.

Na czym i na kim żerują rosyjskie trolle?

Rosyjskie trolle operują na bardzo emocjonalnym poziomie. Są w stanie razić bardzo głęboko w nasze przekonania. To działania skoncentrowane na tym, by wywoływać konkretne odczucia wśród konkretnych osób.

Odpowiednie posty mają na celu docierać do odpowiednich grup. Jeśli okaże się, że dany wpis dotrze do osób, które nie tylko będą go komentować, ale także przekazywać dalej – czy to w formie udostępnienia, czy nawet ustnej wypowiedzi, zajawki jakiegoś zagadnienia – osiągniemy pożądany efekt, jakim jest dezinformacja. Internetowe trolle, działając razem, są w stanie tworzyć interesujące efekty psychologiczne. Ogromne znaczenie mają tutaj między innymi efekt potwierdzenia, powstawanie „baniek informacyjnych”, a także zwykła ekspozycja.

Schemat działania i swoisty model „rekrutacji” trolli można przyrównać do systematycznego, często wykładniczego przyrostu. Jeśli dwóm trollom uda się przekonać do swojej racji jedną osobę, będzie ona przesyłać tę informację dalej, zachęcając do działania kolejne jednostki. Tworzy to strukturę, którą można porównać do drzewa, które ciągle rośnie i robi to coraz szybciej – w pewnym momencie nie trzeba już nawet dodatkowo nakręcać odbiorców. „Zasiewają” oni swoje ziarna zupełnie niezależnie, tworząc wspomniane bańki, z których naprawdę ciężko jest wyjść. Osiągnięcie takiego poziomu pozwala znacznie łatwiej trollować w nowych grupach: osoby, które nie są trollami i faktycznie wierzą w jakąś informację, będą starać się obronić zawarte w niej tezy niezależnie od wszystkiego.

Media społecznościowe wylęgarnią trolli

Winę za naszą podatność na internetowy trolling ponoszą nie tylko nasze ewolucyjne uwarunkowania, ale także social media. Największe portale ciągle serwują treści, które są dostosowane do nas – nie ma mowy o zderzeniu się z innym punktem widzenia. Jeśli ktoś padł ofiarą trolla i sam publikuje podobne informacje, będą do niego trafiać kolejne posty i materiały potwierdzające przyjęty punkt widzenia. Nie ma szans na otworzenie się na drugą stronę ani nawiązanie merytorycznej dyskusji.

Często mamy do czynienia ze sporami o znamionach merytoryki, jednak w sieci są to przeważnie pozory. Wystarczy parę wypowiedzi, by dotrzeć do błędów w argumentacji, których na ogół nie ma sensu tłumaczyć – w końcu nikt na poważnie nie traktuje tej przestrzeni; to nie jest Sejm, kółko dyskusyjne czy debata uniwersytecka. Efekt jest jednak niezwykle skuteczny. Ofiary trolli często mają poczucie odrębności i niezależności – w końcu nie realizują żadnego programu politycznego; zamiast tego są zazwyczaj nastawieni przeciwko wszystkiemu i rozwijają własne, mniej lub bardziej sensowne, tezy. Czy jednak na pewno można je uznać za „własne”? Nagonka na konkretne grupy społeczne czy zjawiska, która jest nam bez przerwy serwowana w mediach, ma ogromny wpływ na każdego – nawet, gdy stanowczo się tego wypieramy. Często nawet nie dostrzegamy mechanizmów, które sprawiają, że możemy stać się ofiarą trolla. Zdecydowanie warto zastanowić się, czy nasz obiektywizm faktycznie jest obiektywny.

Internetowy trolling to coś więcej niż zwykły fake news

Zjawisko trollingu potrafi doprowadzić do realnych zmian w uczuciach społecznych, co widać między innymi w sondażach wyborczych. Żeruje na bardzo podstawowym poziomie, w którym często nie jesteśmy w stanie stwierdzić obiektywności treści. Angażowanie się w płomieniste dyskusje w komentarzach i rozpowszechnianie linków to tylko jedna strona medalu. Co ciekawe, jedną z wykorzystywanych technik jest podszywanie się pod atrakcyjne kobiety i budowanie odpowiednich skojarzeń z konkretnym światopoglądem.

Rosyjskie trolle muszą naprawdę dobrze operować w kwestiach psychiki ludzkiej, podatności na manipulację i podstawowych potrzeb człowieka. Z drugiej strony na Zachodzie w pewnym stopniu zastępuje nam to marketing. Trolling jest do niego bardzo podobny, jednak posługuje się znacznie mniej etycznymi metodami. Celem nie jest sprzedaż większej ilości towarów, a tworzenie kolejnych pozbawionych własnych poglądów ludzi, którzy będą podtrzymywać dezinformację w toku.

Dezinformacja korzysta z fake newsów, ale sama umiejętność rozpoznania, czy dany artykuł ma merytoryczne podstawy, nie gwarantuje, że poradzimy sobie twarzą w  twarz z armią trolli. W Polsce widzimy to na każdym kroku – rosyjskie trolle naprawdę prężnie działają w naszym kraju.

W kogo trolling razi najbardziej?

Rosyjskie trolle vs UE

Trolling to zjawisko globalne, na które należy trzeba patrzeć w skali interesów bardzo wielu grup. Na celowniku propagandy Kremla znajdują się przede wszystkim kraje, które są dla Rosji istotne z punktu widzenia politycznego – z wyłączeniem Chin. Oczywiście nie znaczy to, że obywatele Państwa Środka są w jakiś sposób niepodatni na trolling. Ma on po prostu bardzo małe znaczenie dla dyskursu politycznego: silny system panujący w Chinach nie spotyka się z żadnym zagrożeniem ze strony rosyjskiej propagandy. Kolejną kwestią są także wspólne interesy, na przykład osłabienie pozycji USA. Dodatkowo w Chinach cenzura działa bardzo dobrze, a gdyby Rosja naraziła się Pekinowi, mogłoby się to okazać gwoździem do wirtualnej trumny.

Prawdopodobnie za kilka lat Chiny będą dysponować jeszcze lepszymi strukturami do trollowania. Być może dzieje się to już teraz – możemy jednak podejrzewać, że tamtejsza władza kieruje swoje zasoby do wewnątrz kraju, a nie na zewnątrz. W przypadku Rosji działanie to jest symetryczne: atakujemy inne kraje, a jednocześnie trzymamy poziom propagandy u siebie na odpowiednim poziomie. Pojawia się tu jednak pewne pytanie, na które odpowiedź jest kluczem do zrozumienia skali tego zjawiska: jakie kraje są priorytetem dla rosyjskich trolli?

Rosyjscy trolle działają w strategicznych regionach – to przede wszystkim kraje o nastrojach antyunijnych

Największym oponentem dla Rosji w latach 20. XXI wieku jest oczywiście Unia Europejska. Stany Zjednoczone, które operują na nieco innym poziomie, stanowią coraz mniejszy problem dla Rosjan – chociaż Kreml stara się ingerować także w tamtejszą politykę. Unia Europejska jest jednak kluczowym partnerem gospodarczym, a sankcje nakładane na Rosję w związku z aneksją Krymu bolą do tej pory. Dlatego Rosja uderza tam, gdzie panują antyunijne nastroje. Głównym celem są tu m.in. Czechy, Słowacja i Węgry, ale także oczywiście Polska. Rosja wpływa również na Litwę i Łotwę – bałtyckie kraje są stosunkowo biedne, przez co łatwiej kontrolować je za pomocą propagandy. Aspiracje trolli zostały jednak ograniczone przez Estonię; to kraj, który stał się potęgą w świecie wirtualnym właśnie dzięki systematycznym atakom z Kremla.

Czy konserwatywne wartości to efekt trollingu?

Bardzo często porusza się temat tego, że w kwestiach związanych z LGBT, aborcją i innymi newralgicznymi tematami społecznymi mamy do czynienia z ogromną liczbą trolli. Owszem – trolle z pewnością działają w tym obszarze, potęgując pewne zjawiska i szerząc pewną dezinformację. Nie powinniśmy jednak patrzeć na wszystkie osoby biorące udział w ruchach społecznych jako ofiary trolli. Ich moralność podpowiada im takie, a nie inne podejście. Nie zawsze jest to sprzężone z bańką informacyjną w której obecnie się znajdują. Przypominamy, by podczas oceniania innych ludzi potraktować każdego z osobna. Ocenić, na ile ulega wpływom, a na ile faktycznie krzewi takie wartości zgodnie z wnioskami, do których dochodzi się samodzielnie.

Rosyjskie trolle – czy jest czego się obawiać?

Trolle działają w szerokim obszarze internetu. Mogą dotrzeć do nas nawet wtedy, gdy nasz światopogląd budujemy zgodnie z określonym systemem wartości i jesteśmy pewni swoich tez. Nie angażując się w tematy społeczne i ograniczając odwiedziny w serwisach, które serwują nam opiniotwórcze treści, jesteśmy jednak w stanie budować własny światopogląd w wolności od tego zjawiska. Lepiej zwrócić się ku nieco starszym źródłom przekazu, na przykład książkom, i czekać, aż social media takie jak Facebook, Instagram, czy niesamowicie opiniotwórczy Twitter będą w stanie poradzić sobie z tym problemem. Na razie warto mieć się na baczności.

Źródło: Opracowanie własne. Materiał powstał ze wsparciem merytorycznym anonimowej osoby zaangażowanej w zorganizowany trolling na zlecenie.