CD Projekt Red jest aktualnie w trudnym położeniu. Nie oznacza to jednak, że sytuacja nie ulegnie poprawie już w najbliższych miesiącach. Czy najlepsze czasy dopiero przed CD Projektem Red? Zastanówmy się, jak może wyglądać przyszłość najbardziej znanego polskiego studia gier komputerowych. To czas na lizanie ran i naprawienie błędów przeszłości – a może także okazja do rozwijania nowych inicjatyw.

Po porażce Cyberpunka 2077 pozostał niesmak, po którym wciąż ciężko się otrząsnąć

Środowisko graczy nie zapomina pewnych nadszarpnięć zaufania. Cyberpunk 2077 to projekt, który może być przełomowy w historii polskiego studia CD Projekt – niestety w negatywnym kontekście. Polska marka nadal, nawet po poprawkach, patchach i upłynięciu ponad 4 miesięcy od premiery felernego tytułu, nie ma łatwo w mediach. Prasa wciąż z chęcią punktuje każdy błąd w polityce firmy. Nie brakuje także zdarzeń, które wzbudzają pewne kontrowersje – to na przykład kwestie takie jak gigantyczna premia dla zarządu. To działanie, które kojarzy się między innymi z bardzo negatywnie ocenianymi praktykami Activision Blizzard, której prezes Bobby Kotick nie może narzekać na brak bonusów nawet wtedy, gdy w firmie dochodzi do masowych zwolnień i cięcia kosztów na każdym kroku. Strategią naprawy wizerunku CD Projektu nie będzie jednak sam rozwój Cyberpunka 2077 – to prawdopodobnie nie wystarczy.

Co musi się zmienić w Cyberpunku 2077, by studio mogło odbudować zaufanie graczy?

To pytanie, które zadaje sobie prawdopodobnie naprawdę wiele osób obserwujących sektor gier komputerowych. Ciężko podać konkretną odpowiedź – być może zmian nie potrzebuje Cyberpunk 2077, a sama polityka CD Projekt Red. Na szczęście studio zaczęło już stawiać kroki w tym kierunku. Oczywiście poprawianie Cyberpunka 2077 jest ważne, jednak warto mieć na uwadze spadek zainteresowania tym tytułem. Baza graczy systematycznie maleje – nie jest to nic dziwnego w przypadku gier RPG. Fundamentem do odzyskania zaufania graczy nie może być więc „wskrzeszanie trupa” (którego i tak trzeba „wskrzesić”, bo porzucenie Cyberpunka 2077 w stanie zbliżonym do wersji z momentu premiery byłoby strzałem w stopę). CD Projekt Red musi postawić na wielopoziomowe działanie, które będzie dotykać zarówno wewnętrznego sposobu funkcjonowania spółki, jak i zewnętrznych objawów problemów.

Udostępnienie darmowego DLC i kolejnych rozszerzeń z pewnością powoduje pewien wzrost zainteresowania grą. Nie sprawi to jednak, że zaczniemy patrzeć na Cyberpunka 2077 jak na dzieło kompletne i idealne (podobne do wizerunku sprzed premiery). Stworzenie wersji online mogłoby odbudować bazę graczy, jednak wdrożenie trybu multiplayer byłoby bardzo czasochłonne. Zmiany w Cyberpunku 2077 to proces żmudny, trudny i wymagający. Na szczęście CD Projekt Red nie stara się na siłę kreować gry na sukces – zamiast tego koncentruje się na ewaluacji i tworzeniu nowej strategii. Wydaje się, że to właśnie odpowiedni sposób na odbudowanie zaufania graczy. Przyjrzyjmy się dokładniej, z czym mamy do czynienia.

CD Projekt przestaje być marką jednej gry. Różnorodność tytułów to szansa na ustabilizowanie pozycji studia

Czy warto inwestować w CD Projekt Red?

Inwestorzy nie zareagowali optymistycznie na nową strategię CD Projektu. Firma stawia na rozwijanie kilku tytułów jednocześnie. Takie podejście ma pozwolić w przyszłości uniknąć pewnych problematycznych sytuacji, które miały miejsce przy premierze Cyberpunka. Był to jedyny tytuł „triple A” tak intensywnie rozwijany przez studio w ostatnich latach, przez co stał się dla firmy „być albo nie być” z perspektywy finansowo-inwestycyjnej. Jego porażka rynkowa oznaczała ogromny spadek wartości spółki, zaufania do niej, a także pogorszenie nastrojów wewnątrz ekipy odpowiedzialnej za czołowe tytuły polskiego studia.

Tworzenie wielu gier równocześnie (przynajmniej dwóch) sprawi, że CD Projekt przestanie być postrzegany jako marka jednego produktu. Jeśli jeden tytuł zawiedzie, istnieje szansa, że drugi okaże się sukcesem. Na ten drugi nie będziemy musieli czekać 7, 8 czy 10 lat, a znacznie krócej. Oczywiście CD Projekt już wcześniej podejmował działania mające na celu dywersyfikację dochodu spółki, jednak GOG wcale nie wybawił firmy od spadku wartości akcji na giełdzie. W nowej strategii znaczenie ma nie tylko większa liczba produkowanych równolegle gier, lecz także rozsądniejsze podejście do przedpremierowych zapowiedzi.

CD Projekt celuje w lepszą komunikację i bardziej realistyczny marketing

Za porażką Cyberpunka 2077 stoi wiele powodów, jednak ogromne znaczenie miał nieprawidłowo poprowadzony marketing. Jak to możliwe, skoro o grze słyszał praktycznie każdy? To właśnie okazało się problemem – tak ogromne zainteresowanie połączyło się z wygórowanymi oczekiwaniami, które były napędzane przez samo studio. W efekcie wizja Cyberpunka w oczach graczy znacząco różniła się od produktu końcowego. Studio ma zamiar podchodzić do swoich premier bardziej realistycznie. Jedną z głównych zmian będzie informowanie o rozwijanych grach w momencie, gdy faktycznie jest o czym informować (zamiast 8 lat przed potencjalną premierą). Kolejną kwestią jest skrócenie długości działań marketingowych, prawdopodobnie przy zachowaniu ich wysokiej intensywności. Graczy ucieszy zapewne także fakt, że będą mieć wgląd do funkcjonowania nowych tytułów, co tym samym pozwoli producentowi uniknąć najważniejszych błędów.

To wszystko ma ogromne znaczenie dla odbioru marki oraz jej przyszłości. Wiele wskazuje na to, że CD Projekt wraca na dobry tor i ma perspektywy na odzyskanie zaufania graczy. Wątpliwości graczy, inwestorów i pasjonatów technologii wciąż jednak może budzić realizacja obietnic. Nie mogą to być puste słowa ani łatanie dziur po rozbiciu się o oczekiwania rynku – zapowiedzi CD Projekt Red muszą przełożyć się na realną strategię. Pewne zmiany możemy zauważyć już teraz. Gracze dość długo czekają na informacje dotyczące DLC; może to być wskazówka, że studio chce nam pokazać nową zawartość dopiero w odpowiednim momencie.

Czy opłaca się inwestować w CD Projekt Red i mimo wszystko zaufać polskiemu producentowi gier?

czy Tesla i CD Projekt Red to bańki spekulacyjne

Inwestowanie w CD Projekt Red wciąż jest ryzykowne. Problemem jest między innymi brak Cyberpunka 2077 w PlayStation Store. Ogłoszenie decyzji o przywróceniu tytułu do oficjalnej sprzedaży na konsolach marki Sony będzie oznaczało, że stan gry i jej optymalizacja stoi na dobrym poziomie. Na razie firma skupia się na naprawieniu podstawowych błędów. Wiele osób jest jednak w efekcie rozczarowanych stosunkowo późnymi decyzjami i brakiem szybkich, konkretnych, kompleksowych zmian. Takie podejście można jednak uzasadnić wdrażaniem nowej strategii przez firmę oraz unikaniem crunchu, który zawsze był sporym problemem dla studia. Nie powinniśmy jeszcze spisywać Cyberpunka 2077 na straty, ale CD Projekt Red już teraz musi szukać czegoś nowego. Poza pracami nad DLC i przywróceniem flagowej gry do PS Store studio ma kilka innych asów w rękawie, o których warto pamiętać.

Premiera sklepu na Allegro – ciekawy ruch, który otwiera nowe możliwości dla studia CD Projekt Red

E-commerce prawdopodobnie nie uratuje sytuacji CD Projektu, ale sam ruch jest bardzo interesujący. Nowy kanał dystrybucji związany z najpopularniejszym w Polsce serwisem aukcyjnym może nieco poprawić sytuację finansową studia. Artykuły z gier mają także sporą wartość marketingową. Obecność kanału dystrybucji, który jest tak prosty i wygodny w obsłudze dla grupy docelowej, może znacząco wpłynąć na maksymalizację zysków przy premierze nowych produkcji, gdy zainteresowanie gadżetami rośnie.

Premiera gry Witcher: Monster Slayer

CD Projekt ma w zanadrzu niemal gotową produkcję, która lada dzień ma pojawić się na rynku. To gra mobilna, która pod pewnymi względami przywodzi na myśl Pokémon GO i wpływ tego tytułu na akcje Nintendo. To jednak nie rok 2016, a Witcher: Monster Slayer to nie Pokémony. Gra wygląda ciekawie, a jej mechaniki są dosyć unikatowe – pozostaje pytanie, czy sprawdzą się w formacie mobilnej gry bazującej na AR. Zapewne wielu graczy sięgnie po nowego Wiedźmina przygotowanego przez studio Spokko działające pod egidą CD Projektu, chociażby ze względu na popularność dzieł Sapkowskiego i gier na ich podstawie. Może nawet odwróci to negatywny trend na giełdzie. Nie ma jednak co liczyć, że „mobilka” uratuje PR spółki i poprawi nastroje inwestorów do tego stopnia, by wartość akcji gwałtownie podskoczyła o kilkadziesiąt procent.

Nowa seria gier? Wiedźmin 4 lub kolejny Cyberpunk to perspektywa wielu lat

Nie wygląda na to, by ekipa CD Projektu Red pracowała w tym momencie nad kolejną grą triple A. Prawdopodobnie część osób wiąże pewne nadzieje z nabyciem przez spółkę studia Digital Scapes. Zanim jednak pojawią się kolejne produkcje będące efektem współpracy weteranów z Kanady i polskich ekspertów od RPG, minie jeszcze trochę czasu. CD Projekt może rozwijać Wiedźmina 4, kolejnego Cyberpunka lub coś zupełnie nowego. Na pełnoprawny, dopracowany i zaawansowany tytuł przyjdzie nam jednak poczekać. Niedługo pojawi się za to DLC do Cyberpunka 2077.

Sytuacja CD Projektu Red nie jest najgorsza

Marka wciąż ma kilka silnych tytułów. Wiedźmin 3 dalej cieszy się sporym zainteresowaniem, a Cyberpunk 2077 nie jest zupełnie „spalony” w środowisku gamingowym. Gwint radzi sobie dobrze, a GOG jest powszechnie ceniony przez społeczność graczy – nie jest źle. Do tego dochodzą małe inicjatywy, takie jak chęć poprawy komunikacji marketingowej, sklep na Allegro, czy większe przedsięwzięcia. Do tych ostatnich należą między innymi wydanie Witcher: Monster Slayer, czy przejęcie studia Digital Scapes. Wiadomo, że nie uda się poprawić wyników sprzedażowych na 2020 rok, a niesmak po premierze Cyberpunka 2077 pozostanie. Perspektywy na dalszy rozwój polskiej marki wciąż jednak są, choć pewnie czeka nas okres może nawet kilku lat ciszy medialnej i koncentracji na wdrażaniu nowej strategii. Jak to się skończy? Zobaczymy, jednak na pewno warto wciąż kibicować polskim studiom – gry to w końcu nasz towar eksportowy!

Źródła: opracowanie własne, TheWitcher.com, Digital Scapes, Pocket-lint, Cyberpunk.net

Grafika tytułowa: BagoGames, Flickr (licencja CC 2.0)