Apple postawił sobie za punkt honoru, że kolejna generacja jego telefonu będzie cieńsza od poprzedników. My tam narzekać nie będziemy.

Telefony Apple kupuje się co dwie generacje, więc wygląda na to, że skoro mając teraz 5s przytulimy się do siódemki.

Śledzimy nowości związane z siódemką non stop.03

Chcemy wiedzieć, jakie wybory będziemy mieli, gdy przyjdzie wymienić telefon. To, co wiemy na teraz, to fakt, iż Apple będzie się starał odchudzić nieco kolejną wersję iPhone. Prawda jest taka, że chyba już ma co odchudzać, chyba, że pozbędzie się 3,5 mm gniazda jack. Co by to oznaczało? Z jednej strony krok do przodu, bo można by było zastąpić jack portem Lightning. Z drugiej strony nie mam pewności, jak zareagują na to fani. Jednak okazuje się, że nasze przypuszczenia są dużo bardziej bliskie rzeczywistości niż mogłoby się wydawać. Oznaczałoby to, że nowa generacja telefonów Apple zyska nowe możliwości, a przecież o to chodzi samemu Apple, aby iść do przodu i wyznaczać trendy. Złącze Lightning pozwalało by na przykład na uruchamianie wybranych aplikacji z poziomu słuchawek, a przesyłany dźwięk byłby w jakości cyfrowej, a co wielu melomanów czeka z niecierpliwością. Co może zdenerwować w tych zmianach? Konieczność wymiany słuchawek na nowe z odpowiednim zakończeniem. To chyba minimalna cena zmian, bo przecież Apple do każdego kupionego telefonu zawsze dodaje słuchawki. Zawsze można będzie skorzystać też z jakiejś przejściówki, ale znając możliwości Apple, to taniej będzie kupić telefon ze słuchawkami z odpowiednim zakończeniem.

Czy chcemy, czy nie, rynek IT idzie do przodu, a Apple nie chce zostać w tyle.

To oni przez ostatnich kilka lat wyznaczali trendy na rynku telefonii komórkowej i myślę, że nie mają zamiaru oddać tego stanowiska Samsungowi, albo Huaweii. Może to i lepiej. Apple dobrze korzysta z pozycji lidera i świetnie sobie radzi. Co by o nich nie powiedzieć, sprzęt mają ciekawy, designerski i dobry.