Wojna handlowa pomiędzy USA i Chinami nie sprowadza się tylko i wyłącznie do Huawei. Amerykanie wprowadzają coraz to większe cła na towary importowane z Chin. W przyszłości mogą one objąć również produkowane przez Apple w Chinach iPhone’y. W praktyce przełożyłoby się to na podwyżkę cen (i tak już drogich) urządzeń z logiem nadgryzionego jabłka. Dlatego firma zajmująca się produkcją iPhone’ów przygotowała się na przeniesienie produkcji poza granice Chin.

W sieci można przeczytać wiele komentarzy sugerujących, że wojna handlowa z Chinami nie wyjdzie Amerykanom na dobre. W końcu większość amerykańskich produktów elektronicznych pochodzi właśnie z Państwa Środka. Dotyczy to również iPhone’ów, czyli najbardziej amerykańskich smartfonów. Oczywiście Amerykanie nie znieśliby napisu “Made in China”. Dlatego zamiast tego na produktach Apple widnieją frazy “Designed in California” oraz “Assembled in China“. Oznacza to, że iPhone’y są projektowane przez Amerykanów, ale składają je Chińczycy. W praktyce Apple musi importować na amerykański rynek pochodzące z Chin urządzenia. Aktualnie wyższe cło nie jest dla firmy Tima Cooka zbyt dużym wyzwaniem. Jednak sytuacja ta może już niedługo ulec bardzo drastycznej zmianie.

Foxconn

Apple może składać iPhone’y poza Chinami

Produkcją (a dokładniej składaniem) iPhone’ów i innych iurządzeń zajmuje się tajwańska firma Foxconn. Przy czym Tajwańczykom, jak wszystkim innym globalnym firmom, zależy na obniżeniu kosztów działania. Dlatego większość linii produkcyjnych znajduje się w Chinach, gdzie dostępna jest tania siła robocza. Przy czym produkcja w Chinach nie zawsze jest opłacalna. Foxconn ma już pewne doświadczenie w tej sprawie. Pierwszym krajem, który okazał się oporny na iPhone’y z Chin, były Indie. Foxconn posiada już w Indiach kilka fabryk, z których wychodzą sprzedawane na tamtejszym rynku iPhone 6s. Mówi się również o tym, że Tajwańczycy niedługo wystartują w Indiach z masową produkcją iPhone X.

Foxconn posiada aktualnie 25% swojej globalnej siły produkcyjnej ulokowanej poza Chinami. Szefowie firmy twierdzą, że tyle wystarczy, żeby sprostać zapotrzebowaniom Apple. Przy czym dotyczy to głównie iPhone’ów, które byłyby sprzedawane na terenie Stanów Zjednoczonych. W pozostałych krajach, gdzie nie obowiązuje zbyt wysokie cło na produkty sprowadzane z Chin, dalej byłyby sprzedawane egzemplarze składane w Państwie Środka.

Źródło: Bloomberg

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.