Microsoft Teams to narzędzie, które na pewno zyskało na pandemii COVID-19 i na wprowadzeniu różnego rodzaju lockdownów. Wiele firm przeszło na pracę zdalną. Podobny tryb funkcjonowania przyjęły uczelnie. To sprawia, że narzędzia służące do zarządzania spotkaniami na dużą skalę stały się z dnia na dzień gorącym towarem. Mogę więc nie do końca lubić narzędzia Microsoft, ale trzeba przyznać, że pomimo wielu wad Teams, to ta aplikacja spodobała mi się najbardziej. Pracuje z MS Teams praktycznie codziennie od ponad dwunastu miesięcy i mimo kilku problemów, jakie napotkałem, to nie zamieniłbym tego narzędzia na konkurencyjne. Tym bardziej cieszy mnie, że Teams dostało dwie nowe funkcjonalności w ramach aktualizacji.

Trzeba przyznać, że forma Microsoft niezwykle dynamicznie rozwija swoją aplikację, wprowadzając do niej sporo zmian i nowości. Teams od ponad roku zyskuje stałych użytkowników. Można na nią narzekać, ale trzeba przyznać, że konkurencja pozostawiona jest daleko w tyle. Choćby dlatego, że Teams ma monopol na ekosystem. Poza samym narzędziem do organizacji spotkań jest sprzężone z Microsoft 365. To ogromny plus tego całego połączenia. To trochę tak, jak w przypadku ekosystemu Apple. Zaletą Teams jest też to, że jest bardzo mobilna. Posiada zarówno wersję na komputer stacjonarny (na system Windows), ale też wersję mobilną i webową. Sprawia to, że uruchomić ją możecie na praktycznie każdej platformie.

Microsoft Teams od 2020 roku jest głównym narzędziem pracy wielu instytucji na świecie.

Gdy rok temu cały świat zaczął przechodzić na pracę zdalną, kluczowymi aplikacjami stały się komunikatory umożliwiające wideo rozmowy. Przez jakiś czas sporo mówiło się o narzędziu Zoom. Co prawda jego popularność gwałtownie zaczęła jakiś czas temu rosnąć. Wszystko za sprawą tego, że jest to narzędzie darmowe. Jednak Zoom nie posiada takiego zaplecza jak Teams ani nie jest członkiem większego ekosystemu. Sprawia to, że na potrzeby wymagającej instytucji może okazać się aplikacją niewystarczającą. Wiele bardziej wymagających firm poleca właśnie Teams.

Można nie lubić Microsoft Teams, ale nie można przyznać, że jest złą aplikacją.

Wiele firm korzysta właśnie z Teams. Co ciekawe, jak podaje portal Petri, dzienna liczba użytkowników tej aplikacji sięga 115 mln osób. Jest to naprawdę interesująca liczba. Wszystkich użytkowników tego mechanizmu powinno zatem zainteresować, że już niedługo ich codzienna praca z narzędziem stanie się o wiele łatwiejsza. Przynajmniej tak zapewniają twórcy aplikacji, który wypuścili właśnie aktualizację do MS Teams. Zacznijmy może os wersji na komputery stacjonarne, bo mam wrażenie, że ta interesuje użytkowników jednak najbardziej. Po pierwsze, Teams system Windows na komputery PC otrzyma lepsze zarządzanie dynamicznym widokiem. Jeżeli nie wiecie, co to znaczy, to już służę pomocą. Oznacza to dokładnie tyle, że podczas wyświetlania prezentacji, będzie się ona powiększała w wybranych momentach.

Microsoft Teams,
Źródło: ONMSFT

Nie jest to jedyna nowość w Microsoft Teams.

Od kiedy używam Teams, zdążyłem zauważyć, że jednoczesne prowadzenie rozmowy głosowej, czy też wideokonferencji i śledzenie tego, co dzieje się na czacie, czy też w oknie spotkania jest zadaniem mocno impasowym. Kiedy prowadziłem prelekcje, nie raz przegapiałem podniesienie rąk, reakcje, wiadomości na czacie (jeżeli komuś padł sprzęt). Wiele razy miałem ochotę wyzywać twórców narzędzia, że mogliby tę funkcjonalność zaprojektować trochę bardziej użytecznie. Okazuje się, że twórcy Teams wysłuchali modlitwy użytkowników i pomyśleli, jak uprzyjemnić im funkcjonowanie w trakcie prowadzenia spotkania. Jestem nową funkcją mocno podekscytowany. Wkrótce bowiem użytkownicy Teams będą mogli skorzystać z tak zwanych dymków czatu. Będą one wyświetlanie w trakcie prowadzonego spotkania, w taki sposób, aby były zauważalne dla użytkowników. Dzięki tej funkcjonalności przez cały czas możliwe będzie branie udziału w spotkaniu i jednocześnie pozostawanie na bieżąco z dyskusją tekstową.

Jeżeli Microsoft Teams będzie się rozwijać tak, jak teraz, to wróżę mu świetlaną przyszłość.

Pandemia sprawiła, że w ciągu krótkiego czasu musieliśmy zmienić nawyki, funkcjonowanie, metody pracy i nauki. Praktycznie z dnia na dzień przeszliśmy do trybu online, do pracy zdalnej, do spotkań na odległość w formie cyfrowej. Mam jednak wrażenie, że wszechobecny lockdown tylko przyspieszył to, co już od dawna było nieuniknione. Prowadzenie życia w formie online to swojego rodzaju znak czasów. Będzie tego coraz więcej, nawet jeżeli ogarniemy koronawirusa. Od dłuższego czasu robimy zakupy online, pracujemy zdalnie, rozmawiamy przez media społecznościowe z ludźmi z całego świata. Ważne jest zatem, aby takie narzędzia jak Teams działały możliwie najbardziej user-friendly. Dzięki temu pracowanie na odległość nie będzie codzienną katorgą. Jakby nie patrzeć, w takich warunkach będziemy musieli jeszcze trochę wytrzymać. Nie zapowiada się na to, aby pandemia tak szybko odpuściła i abyśmy w najbliższym czasie wrócili do znanej nam sprzed ponad roku normalności.

Źródło: Windows Central

Przemek jest mózgiem operacyjnym SpeedTest.pl. Studiował na Politechnice Wrocławskiej elektronikę i telekomunikację. Zarządza projektami IT, relacjami z klientami oraz nadzoruje procesy rozwoju. Prywatnie zaangażowany w rodzinę, wsparcie różnych działalności charytatywnych i projekty ekstremalne.