Żywe trupy to popularny motyw w kulturze – także w grach komputerowych. Powstaje coraz więcej dzieł, które poruszają tę tematykę. Wśród nich warto zwrócić uwagę na najciekawsze propozycje. Oto najlepsze gry o zombie!

Początki żywych trupów

Motyw żywych trupów pojawiał się już w dziewiętnastowiecznych powieściach, a jego pochodzenie wiąże się między innymi z rodzimymi religiami Afryki. Prawdziwa fala popularności nastała jednak dopiero w latach 60. XX wieku, kiedy to George Romero zdecydował się zrealizować film „Noc żywych trupów”. Od tamtej pory tematyka zombie pojawia się w różnych dziełach – nie tylko w filmach, ale także w książkach oraz grach komputerowych, na których dziś się skupimy. 

Warto wspomnieć, że „zombiaki” prezentowane są w różnoraki sposób. Niekiedy są to bardzo szybkie, bystre istoty. Innym razem – powolne i nie do końca rozgarnięte monstra pozbawione samoświadomości. Ich wygląd także bywa różny: począwszy od osobników do złudzenia przypominających ludzi, na strasznych, zdeformowanych potworach skończywszy. Wachlarz możliwości jest bardzo szeroki, ale wszystko zmierza ku kilku kluczowym słowom: żywy trup, zombie, apokalipsa, epidemia, przetrwanie. 

Na podstawie tych określeń powstało mnóstwo produkcji – gier akcji, strzelanek, strategii czy skradanek. Branża elektronicznej rozrywki wydaje się wręcz przesycona tą tematyką. Warto zatem przypomnieć kilka tytułów, które można uznać za najlepsze gry o zombie. Kolejność jest przypadkowa, jednak zdecydowanie warto zapoznać się z każdą z nich. Niektóre weszły zresztą już do kanonu klasyków w swoim gatunku. 

Dead Rising (seria)

Dead Rising na targach E3 w 2006. Źródło: Pop Culture Geek (CC 2.0)

Seria Dead Rising już od kilku lat święci triumfy, oferując graczom bardzo ciekawe podejście do systemu rozgrywki. W każdej z odsłon mamy do dyspozycji określoną ilość czasu na wykonanie kilkunastu misji, specyficzne miejsce akcji oraz możliwość walki z zombie praktycznie wszystkim, co tylko znajdziemy po drodze.

Mowa o dosłownie każdym, nawet najdziwniejszym przedmiocie. Możemy ciskać w oponentów koszami na śmieci, bić ich miotłami, a także konstruować wymyślne, skomplikowane bronie z gwoździ, pachołków drogowych i innych przedmiotów. Pod tym względem cisną się na myśl skojarzenia z serialem o MacGyverze. Można śmiało powiedzieć, że Dead Rising to właśnie taki „MacGyver”, ale z żywymi trupami w rolach głównych.

Według graczy i krytyków tylko trzecia część serii nieco odstaje jakościowo od pozostałych. Nie da się jednak ukryć, że Dead Rising 2 albo Dead Rising 4 można uznać za najlepsze gry o zombie w historii. Jako gracze musimy jednak być gotowi na zmierzenie się z presją czasu, a momentami także nieco powtarzalne misje. Poza tym jest świetnie – zdecydowanie warto zapoznać się z tą serią, nawet jeśli gry o zombie nie są naszym ulubionym tematem.

The Last of Us – gry o zombie… bez zombie?

Można poddać zapalczywej dyskusji kwestię tego, czy w The Last of Us mamy do czynienia z jako takimi zombie. Sami twórcy nie używają tego określenia w odniesieniu do przeciwników w grze. Z pewnością można jednak mówić o dziwnych, nieludzkich stworzeniach oraz ogarniającej świat apokalipsie. Na Ziemi pozostali nieliczni i muszą walczyć o przetrwanie – zupełnie jak w archetypicznych dziełach należących do tego nurtu. Abstrahując nawet od technicznej definicji żywego trupa, The Last of Us po prostu warto polecić.

To jedna z najbardziej kultowych gier, jakie wyszły na konsole Sony – co do tego nie powinno być absolutnie żadnych zastrzeżeń. Mamy tu do czynienia ze wszystkim, czego można oczekiwać od najwyższej jakości produkcji. Wzruszająca, niezwykle emocjonująca fabuła, znakomity i przejrzysty model sterowania, świetne elementy gier z gatunku „skradanek” to doskonałe połączenie. Do tego wszystkiego dochodzi najważniejsza kwestia, czyli wyróżniający się, niepowtarzalny klimat.

Wszystko to sprawia, że obie odsłony The Last of Us, a także mniej lub bardziej obszerne dodatki, to najlepsze gry o zombie dostępne na PlayStation. Już teraz, po ledwo kilku latach od wydania, można mówić tutaj o ewidentnej klasyce gier wideo. Posiadacze PC i Xboksa mogą jednak być zawiedzeni – to tytuł ekskluzywny dla konsoli Sony.

Red Dead Redemption: Undead Nightmare   

Seria Red Dead jest powszechnie uznawana za „GTA na Dzikim Zachodzie”. To trafne podsumowanie – podobieństw jest wiele: ci sami twórcy, równie otwarty świat oraz niezwykle ciekawa fabuła. Mało kto jednak wie, że niedługo po premierze drugiej odsłony serii światło dzienne ujrzał samodzielny dodatek o zombie. Co ciekawe, nie wymaga on płyty z podstawową produkcją – z tego względu traktujemy go jako odrębną grę.

Gra przenosi nas na ten sam Dziki Zachód, ale… podczas epidemii zombie. Naszym zadaniem jest powstrzymanie nieumarłych przed rozprzestrzenianiem się i mordowaniem coraz większej liczby osób. W międzyczasie wykonujemy masę mniej lub bardziej skomplikowanych zadań i cieszymy się otwartym, „piaskownicowym” projektem świata. Klimat jest niepodważalnie interesujący – połączenie westernu z apokalipsą żywych trupów to niezwykle ciekawa koncepcja. Twórcy zrealizowali ją z prawdziwym rozmachem i niemal bez mankamentów.

To produkcja warta rekomendacji nie tylko dla fanów zombie, ale także dla wszystkich, którzy doceniają tytuły spod szyldu Rockstar. Choć może się wydawać, że powstała jedynie na fali zainteresowania grami o żywych trupach, efekt jest naprawdę dobry. Można powiedzieć, że niemal nie odstępuje pod względem jakości oryginałowi, który należy już do klasyki gier wideo.

Lollipop Chainsaw pokazuje, że gry o zombie nie muszą być mroczne i ponure

Przejdźmy do klimatów nieco mniej poważnych, a w zasadzie zupełnie absurdalnych. Japońskie produkcje są znane z przerysowywania bohaterów i wprowadzaniu kompletnie oderwanych od rzeczywistości motywów. Gry o zombie również stać na nietypowy klimat – Lollipop Chainsaw bezwzględnie króluje pod tym względem.

Wcielamy się tu w postać cheerleaderki, która mierzy się z żywymi trupami. Nie robi tego jednak bez powodu! Tak się składa, że została wychowana w rodzinie, która od pokoleń walczy z zombie, w związku z czym posiada odpowiednie przeszkolenie zarówno bojowe, jak i… cheerleaderskie. Dlatego zabija kolejne hordy zombie, wykonując różnego rodzaju akrobacje i tańce, a także używając tytułowej piły łańcuchowej.

Z pewnością mówimy tu o produkcji niezwykle oryginalnej. To propozycja, która wymyka się wszelkim schematom zarówno gier o zombie, jak i tak zwanych slasherów. Nagromadzenie absurdu sprawia, że Lollipop Chainsaw jest doświadczeniem niemal metafizycznym – zdecydowanie polecamy zapoznać się z tym tytułem. Wielu graczy go nienawidzi, inni kochają. Jedno jest pewne – nie da się przejść obok niego spokojnie i bez emocji, niekiedy bardzo sprzecznych.

Zombie Driver

Źródło: PlayStation Europe (CC 2.0)

Skoro już mowa o typowo zręcznościowych tytułach, to fanom gier samochodowych może spodobać się Zombie Driver. To propozycja od polskiego studia. Jest to produkcja bardzo prosta w swojej konstrukcji, ale zapewniająca mnóstwo frajdy. Głównym zadaniem gracza jest rozjeżdżanie hord „zombiaków” swoim opancerzonym samochodem.

Auto możemy rzecz jasna nieustannie ulepszać, a także kupować do niego różnorodne elementy wyposażenia, takie jak miotacze ognia czy wyrzutnie granatów. Pozwalają one na jeszcze skuteczniejsze pozbywanie się oponentów, a tym samym – zgarnianie pieniędzy na dalsze ulepszenia.

Nie ulega wątpliwości, że mamy tu do czynienia z grą typowo zręcznościową. Próżno więc mówić o wciągającej fabule i wzruszeniu. Liczy się tutaj wyłącznie radość z rozjeżdżania nieumarłych. Eliminowanie ich sprawia niemałą satysfakcję, zwłaszcza że poszczególne zabójstwa możemy łączyć w naprawdę zdumiewające sekwencje. Zdecydowanie warto zapoznać się z tym tytułem, nawet jeśli nie do końca przepadamy za tematyką żywych trupów. Jeśli chodzi o najlepsze gry o zombie, które są tak zwanymi arcade’ami, to jest to strzał w dziesiątkę.

Dying Light

Kolejna w tym zestawieniu produkcja polskiego studia – co ciekawe, nie ostatnia. Dying Light miało premierę kilka lat temu, ale do tej pory gracze na całym świecie zachwyceni są innowacyjnością i elastycznością rozgrywki. Mamy do czynienia z survival horrorem z otwartym światem, w którym jednym z najbardziej istotnych elementów jest… parkour. Naszym zadaniem jest pokonywanie przeszkód w biegu, przeskakiwanie z dachu na dach i wykonywanie innych akrobacji, które są pomocne głównie podczas uciekania przed żywymi trupami.

Oprócz oryginalnej mechaniki rozgrywki na uwagę zasługuje świetnie skonstruowany świat. Gra obfituje w liczne, różnorodne lokalizacje, takie jak gęsto zabudowane miasto, przedmieścia oraz podziemia. Misje, których się podejmujemy, również nie wywołują poczucia nudy. Godny uwagi jest również klimat – ciężki, wyjęty rodem z horrorów.

Walka z zombie jest satysfakcjonująca, ale momentami bywa niezwykle trudna. W związku z tym regularnie musimy uciekać – to również sprawia masę emocji. Radości dodaje możliwość przemieszczania się po praktycznie całym świecie w widowiskowy sposób. Fabuła jest prosta, ale wciągająca – gra stawia nas przed licznymi wyzwaniami i emocjonującymi momentami. To zdecydowanie jedna z najlepszych polskich gier, jakie wyszły w ostatnich latach. 

State of Decay 2 – gry o zombie mogą skupiać się także na przetrwaniu

Pierwsza część była fenomenem, druga zaś wiele czerpie z oryginału, dodając masę nowości, które znacznie usprawniają rozgrywkę. Mamy tu do czynienia z produkcją, która nie opiera się na samej walce z zombie, a bardziej na przetrwaniu. Dostajemy do dyspozycji grupę „ocaleńców”, których zadaniem jest przeżycie w świecie opanowanym przez żywe trupy. 

Gracz rozwija kryjówkę ekipy oraz steruje jej poczynaniami: decyduje, kto danego dnia broni obozu, a kto rusza na poszukiwania sprzętu czy żywności. Świat jest otwarty i oferuje mnóstwo porzuconych budynków oraz innych ciekawych lokacji. Bardzo ważnym elementem rozgrywki jest eksploracja, bowiem istotne jest utrzymanie odpowiednich zapasów pożywienia i broni.

Walka z zombie jest trudna, ale sukcesy są źródłem ogromnej satysfakcji. Musimy jednak uważać, ponieważ każdy z członków naszej grupy może bezpowrotnie zginą. W związku z tym niezwykle istotne staje się dokładne planowanie wszystkich poczynań bohaterów. Musimy skupić się na wykonywanych zadaniach tak, aby straty były możliwie jak najmniejsze. Jeśli chodzi o najlepsze gry o zombie, w których priorytetem jest przetrwanie, State of Decay 2 plasuje się w czołówce.

Dead Island

Polskie gry o zombie stoją na bardzo wysokim poziomie, czego dowodem jest popularność serii Dead Island. Mamy tu do czynienia z rajską wyspą, z której za wszelką cenę musimy się wydostać z jednego prostego powodu: pandemia zombie ma się tutaj bardzo dobrze, co wiąże się z bezpośrednim zagrożeniem zdrowia, a może nawet i życia.

Tak samo jak w wielu innych produkcjach tego rodzaju mamy tutaj soczystą walkę z nieumarłymi. Konstruowanie broni bardzo mocno inspirowane jest serią Dead Rising, lecz wprowadza nowe, innowacyjne elementy. Gra odznacza się także świetnie skonstruowaną fabułą. Wybieramy jednego z czterech bohaterów, którzy różnią się od siebie głównie zdolnościami – mamy tu między innymi specjalistę od broni palnej i mistrzynię w posługiwaniu się mieczami. 

Pozornie prosta konstrukcja misji powoduje, że największa radość wypływa z gry w trybie multiplayer. Kooperacja sprawia nieporównywalnie więcej frajdy. Co ciekawe, każde zadanie możemy wykonać zarówno w pojedynkę, jak i ze znajomym, a nawet losowo dobranym graczem z drugiego końca świata. Sprawia to, że Dead Island jest grą oryginalną i grywalną nawet teraz, kilka ładnych lat po premierze. Jest także jasnym dowodem na to, że najlepsze gry o zombie pochodzą z Polski.

Plants vs Zombies – gry o zombie z nietypowym podejściem

Gry o zombie w konwencji tower defence to temat raczej niszowy, ale znakomicie zrealizowany przez autorów gry Plants vs Zombies. Niemal każdy grał lub chociaż słyszał o tej produkcji. To prosty i barwny tytuł, który zapewnia masę rozrywki niezależnie od grupy wiekowej gracza czy jego płci.

Założenia są bardzo proste. Dostajemy arsenał złożony z różnego rodzaju roślin i kwiatów, a naszym zadaniem jest obrona ogrodu przed apokalipsą zombie. Choć wydaje się to nieco nudne i powtarzalne, to każdy kolejny poziom dostarcza coraz bardziej rosnącej zabawy i satysfakcji. Wszystko zostało utrzymane w kreskówkowej konwencji, więc jest to jedyna gra w tym zestawieniu, która będzie odpowiednia także dla najmłodszych.

Najlepsze gry o zombie wcale nie muszą być krwawe, brutalne i przejmujące, na co dowodem jest ten tytuł. Tutaj mamy masę nieskrępowanej rozrywki. Co więcej, wymagania sprzętowe są niemal śmieszne, w związku z czym posiadacze nawet najbardziej archaicznych komputerów będą mogli pozwolić sobie na wiele godzin zabawy.

The Walking Dead: A Telltale Games Series

Gry od Telltale charakteryzują się interesującą oprawą audiowizualną i są cenione szczególnie dzięki swojej warstwie fabularnej. Mamy tu do czynienia z przygodówką, a więc najbardziej powinniśmy być nastawieni na odbiór historii. Nie uświadczymy tu wymachiwania bronią na prawo i lewo, tylko wgłębienie się w przeżycia i emocje kilku ciekawych bohaterów.

Największe zalety tej produkcji to narracja oraz znakomicie skonstruowana fabuła. W dodatku zostajemy postawieni przed masą wyborów, które mogą diametralnie zmienić późniejsze wydarzenia. To element zaimplementowany obecnie w wielu grach, lecz tutaj doprowadzono tę mechanikę niemal do perfekcji.

Warto się zapoznać z The Walking Dead od Telltale zwłaszcza kiedy jesteśmy fanami gier, w których akcja dzieje się raczej powoli, ale regularnie pojawiają się niezwykle emocjonujące, pełne napięcia momenty. Nie jest to slasher czy strzelanka – tutaj najważniejsze są emocje bohaterów i relacje między nimi, a także niepodważalnie świetny klimat znany chociażby z serialu pod tym samym tytułem.