Wielu fanów technologii wyraża zaniepokojenie aktualną sytuacją na rynkach światowych. Nadchodzi kryzys i to taki kryzys, jakiego w Polsce młode pokolenie jeszcze nie widziało. Jak się zmieni świat po epidemii koronawirusa nie wiadomo. Istnieją jednak pewne prognozy, jak się to skończy dla branży tech.

Kryzys światowy w sektorze technologicznym – ogromny wzrost ruchu w sieci

Z jednej strony wiele serwisów zauważa duży wzrost – w tym Netflix, YouTube, czy Facebook. Wynika to z tego, że w sieci jest więcej użytkowników. Ludzie właśnie w taki sposób spędzają czas w domu. Blisko informacji na serwisach z newsami, blisko świata przy pomocy mediów społecznościowych, blisko rodziny (w przypadku wspólnego oglądania serialu) czy blisko znajomych w grach komputerowych. W Stanach Zjednoczonych największy gracz na rynku e-commerce Amazon notuje wzrosty sprzedaży. Konsekwencją tego jest fakt, że ludzie nie wybierają się na zakupy do sklepów stacjonarnych, zamiast tego wolą kupować przez internet.

Analogicznie w Polsce duży zysk notują firmy kurierskie i transportowe, które dostarczają towary pod drzwi. Nie oznacza to jednak, że sytuacja gigantów rynkowych jest dobra. Są to podmioty, które szczególnie zależne są od światowej koniunktury – produkcji, giełdy, wydatków konsumenckich. Akcje Apple, Microsoftu, Amazona, Facebooka i Google Alphabet notują bardzo słabe wyniki na giełdzie. Kryzys uderzy w gigantów technologicznych, na pewno większość z nich przetrwa jednak aktualną sytuację. Gorzej to wygląda w sytuacji mniejszych firm.

Produkcja – czy Foxconn stanie na wysokości zadania?

Przypomnijmy, że przez pewien okres fabryki w Chinach pracowały w bardzo ograniczony sposób. Odbiło się to bardzo mocno na jednym z największych graczy w sektorze produkcji – Hon Hai Precision Industry, znanej w Polsce jako Foxconn. Sam Foxconn produkuje większość produktów Apple – iPhony, iPody, Macbooki. Tajwańska marka przyczynia się do masowego powstawania płyt głównych dla Intela, PlayStation, Xboxów, smartfonów Motoroli, czytników Kindle, komputerów marki Dell i HP, a nawet konsol Wii dla Nintendo. Jak widać, sytuacja jest poważna. To jeden z przykładów na to, jak wiele produktów, które znamy z codziennego życia, przechodzi przez linie produkcyjne w Chinach. Foxconn na początku kwietnia wznowił działalność swoich fabryk. Odbywa się ona jednak przy sporych restrykcjach, co pewnie odbije się na możliwościach produkcyjnych. Gospodarka chińska nie staje, a inne kraje powoli idą w jej kierunku (nawet przy znacznie gorszej sytuacji epidemiologicznej) – Polska również.

Bardzo zła sytuacja startupów technologicznych

Nasze życia się zmieniają tak samo, jak świat wokół nas. Codziennie widzimy, jak zamykają obok nas restauracje, zakłady fryzjerskie, niewielkie punkty usługowe. Sytuacja w przypadku startupów nie jest wiele lepsza. Często nie posiadają one na tyle dobrej sytuacji, żeby poradzić sobie z kryzysem. Nawet odwołanie targów MWC odbiło się negatywnie na sytuacji niejednej europejskiej firmy, która właśnie wówczas chciała pokazać swoje produkty. Targi będą odwoływane dalej, ale to brak klientów i oszczędności najbardziej przyczyni się do wbicia gwoździa do trumny startupów technologicznych. Tracą wszyscy, ale to najmniejsi gracze rynkowi będą odpowiadać najbardziej – całkowitym zniknięciem z rynku, utratą zaufania klientów i długami. Duże marki prędzej czy później uporają się z negatywnymi konsekwencjami. Małe nie zawsze w ogóle będą miały okazję mierzyć się z kryzysem po epidemii. Istnieje spore ryzyko, że przestaną istnieć jeszcze przed końcem pandemii koronawirusa.

Rynek gier w czasach koronawirusa – druga strona medalu

Wiele osób podaje przykład rynku gier, jako tego, który na epidemii koronawirusa zarabia krocie. Weźmy na przykład akcje Activision Blizzard. Na początku epidemii ich wartość mocno spadła. Z każdym dniem jednak rosną, ostatnio osiągnęły wartości, których nie osiągały od półtora roku. Sytuacja pokazuje, że wiele firm w dobie epidemii potrafi dotrzeć do graczy (zwiększone zdobywanie doświadczenia w grze). Natomiast w dłuższej mecie pewnie wiązać się to będzie z problemami natury developerskiej. Znacznie ciężej jest przecież zarządzać zespołem rozproszonym przez internet, niż obecnym w jednym miejscu, gdzie zapewnione jest wyposażenie i dostęp do wszystkich potrzebnych narzędzi. Na razie widać wzrost, widać promocje i działania na rzecz graczy. Pytanie jednak, czy nasze ulubione tytuły trafią do nas na czas, premiery gier takich jak Cyberpunk 2077, czy World Of Warcraft: Shadowlands mogą się znacząco opóźnić w obecnej sytuacji.

Źródło: nytimes.com, eu-startups.com, businessinsider.com, marketwatch.com