Problemy z Androidem odczuwalne są na każdym kroku. Już nie raz pisaliśmy o cyrkach z brakiem aktualizacji, ale i ogromną ilością dziur, które rozmnażają się, jak grzyby po deszczu. Nie wiadomo, co się dzieje z systemem Google i dlaczego jest tak źle.

Dużym problemem systemu Android był szybko rozładowujący się akumulator. Sam z tego powodu wymieniłem telefon na jeden z modelu firmy Apple. Miałem w pewnym momencie wielką ochotę rzucić moim “Galaxiakiem” o ścianę.

Marshmallow łata błąd akumulatora. I co z tego?

Tak się składa, że nowy Android Marshmallow 6.0, który od niedawna gości na rynku rozwiązuje ten problem. Akumulator już nie jest kasowany w ciągu kilku godzin. W tym momencie powinniśmy otworzyć szampana i pić ze szczęścia. Nikt jednak wesoły nie będzie. Powód jest znany na pewno całemu gronu fanów Android i nie tylko. Błąd mogą załatać tylko użytkownicy Andoird One, Google Nexus i najnowszych smartfonów z Marshmallow na pokładzie. Problem jest dalej ten sam — brak aktualizacji.

Jak nastroje w sieci?

Użytkownicy na forach internetowych pokusili się nawet nazwanie sytuacji w systemie Androidsyfem, totalnym chaosem i niesamowitym bajzlem“. Nie są oni zadowolenia z faktu, że jedyne aktualizacje, jakich mogą się doczekać, to update aplikacji z Google Play. To ich nie raduje. Najgorsze jest to, że producentom się wydaje, że klienci wymieniają, albo przynajmniej powinni wymieniać smartfony co rok, ponieważ zapominają o tym, że stare telefony potrzebują upgrade. W zasadzie prawda jest taka, że z problemem nic się nie robi, tylko zamiata się go pod dywan. Najbardziej wkurza to, że niby producenci mają obowiązek aktualizacji smartfonów po 18 miesięcy. Realia wyglądają jednak o wiele bardziej brutalnie. Od premiery medialnej do debiutu rynkowego mija zwykle sporo czasu, a producenci zaniedbują swoje zobowiązania.

Co przyniósł Android 6.0?

Może skończę z pisaniem o tym, co złe, chociaż niemoc denerwuje. Zacznę może teraz temat samego Marshmallow. Wprowadzono kilka fajnych zmian, które wpadły mi w oko. Jest duża ilość nowych funkcji, które na pewno spodobają się użytkownikom. Do tych najciekawszych na pewno należą dostęp do asystenta głosowego z poziomu ekranu blokady oraz funkcja Doze. O Doze wspomniałem mimochodem wcześniej, nie nazywając samej funkcjonalności. Ma on za zadanie optymalizację zużycia energii przez urządzenia mobilne. Wygląda to tak, że nasz sprzęt rozpoznaje, kiedy jest w stanie spoczynku. Wtedy usypia niepotrzebne procesy. Dzięki temu akumulator wystarczy na dłużej. Genialna sprawa. Bardzo przypadła mi do gustu od samego początku. Oczywiście, mogą wystąpić efekty uboczne takiego działania, jak na przykład opóźnienia w otrzymywaniu powiadomień o nowych mailach. Nie bądźmy jednak złej myśli. Jest na to rozwiązanie. Te aplikacji, które są dla nas ważne, możemy dodać do listy wyjątków. Dzięki temu wszystkie powiadomienia będą pojawiały się w odpowiednim czasie.

I co z tą fragmentacją?

Opis funkcji nowego Android nie pocieszy jednak tych, którzy nie mogę się do niego zaktualizować. Problem fragmentacji Androida nadal jest tak odczuwalny. Zastanawia mnie, kiedy producenci w końcu zrobią z tym porządek i czy to w ogóle nastąpi. Myślę, że wypowiadając swoje życzenia na Nowy Rok, zażyczę sobie szybkiej aktualizacji starszych modeli do nowego Androida.