Globalna nagonka na chińską markę nie ustaje nawet na moment. Mało tego – sytuacja się pogarsza. Wygląda na to, że kolejne potężne państwo dołącza do opozycji wobec Huawei’a. Mowa tu o świetnie rozwiniętej pod kątem Hi-Tech Japonii. Jest to kolejny sojusznik USA, który pracuje nad nałożeniem „bana” na produkty gigantycznego chińskiego producenta.

Przepychanki, czy prawdziwa wojna handlowa?

Wygląda na to, że apel USA do „banowania” Huaweia odniósł pożądany skutek.Australia, Nowa Zelandia, Wielka Brytania i Kanada odwróciły się od produktów chińskiej marki. W ich ślady podąża teraz Japonia.Tak przynajmniej wynika z ustaleń giganta prasowego – serwisu Reuters. Jest to o tyle zaskakujące, że do tej pory „Kraj Kwitnącej Wiśni” był całkiem dobrym rynkiem zbytu dla chińskich technologii. Warto wspomnieć, że cały skandal nie dotyczy jedynie Huaweia, wmieszane jest w to też ZTE. Obydwie marki oskarżane są o szpiegostwo i łamanie embarga nałożonego przez USA na Iran. I należy zrozumieć jedną rzecz. Ta gra nie toczy się o rynek zbytu smartfonów Huaweia, czy też ZTE. To dużo poważniejszy konflikt gospodarczy, związany z rozwojem ultra-szybkiej sieci 5G, który nic nie udowadnia, a jedynie stawia w złym świetle zarówno Chiny jak i USA.

Chiny reagują ostro

Chińskie ministerstwo spraw wewnętrznych ciągle wysyła jasny przekaz w stronę reszty świata. Pragną oni by sytuacja została ostatecznie wyjaśniona, dokładne dowody przedstawione, a niewinni (chodzi tu o wiceprezes Huawei – Meng Wanzhou) uwolnieni. W oficjalnym oświadczeniu grożą „poważnymi konsekwencjami” w przypadku braku natychmiastowej reakcji. Przed wiceministrem ds. zewnętrzny chzostał postawiony ambasador USA – John McCallum. Póki co nie przyniosło to żadnego pożądanego efektu.

Co będzie dalej – jaka jest przyszłość Huawei?

Jeżeli koneksje Huawei’a z rządem chińskim faktycznie są tak mocne jak twierdzi USA to marka nie ma się czego bać. Co najwyżej straci całkowicie niezbyt istotny rynek północno-amerykański. Na chwilę obecną ważne jest zawieszenie broni i zawarcie jakiegokolwiek porozumienia.Warto by zacząć od uwolnienia Meng Wanzhou – i to pewnie będzie następny krok rządu Stanów Zjednoczonych. Nie można tego stwierdzić na pewno, ale sytuacja prędzej czy później się uspokoi. Im szybciej tym lepiej. Póki co nie doświadczyliśmy na własnej skórze efektów konfliktu USA i Chin, ale może on mieć daleko idące (finansowe) konsekwencje.

Źródła: PhoneArena