Nokia to wbrew pozorom firma, która kiedyś robiła telefony komórkowe. Piszę to, ponieważ ostatnio łatwo jest o tym zapomnieć. Najpierw wdali się w nieudany romans z Microsoft, a później za ciężkie pieniądze kupili Alcatela. Teraz mają na głowie kolejny zakup. Firma, jakiej się dorobili, wcale nie jest potentatem rynku telekomunikacyjnego, jakby się wydawało. Nokia kupuje Withings!

Jeżeli ktoś nie wie, Withings to firma produkująca… zegarki. Jest to ten sam Withings, który wprowadził na rynek fantastycznego Activite i jego tańszą odmianę Pop. Według oficjalnych deklaracji zakup ten ma kosztować 170 mln euro. Kwota godna zainteresowania.

Zegarki u Withings to nie wszystko.

Mają oni bardzo bogatą ofertę. Oprócz dwóch zegarków do śledzenia aktywności, Withings ma w swojej ofercie także:

  • proste rejestratory aktywności (Go),
  • bardziej zaawansowane rejestratory aktywności (Pulse Ox),
  • monitory snu (Aura),
  • domowe kamery bezpieczeństwa (Home),
  • bezprzewodowe wagi (Scale),
  • wagi dziecięce, termometry (Thermo).

Do tego dochodzi jeszcze całkiem spora kolekcja akcesoriów dla wybranych produktów i aplikacje mobilne dla najważniejszych platform. Trzeba też pamiętać, że Nokia nie kupuje tylko i wyłącznie samej marki. Za tą transakcją stoi jeszcze kupno ludzi, doświadczenia, aplikacji. Dzięki temu Nokia posiadać będzie jej zaplecze związanie z funkcjonowaniem rynku zdrowotnego. Tworzenie takiego rozwiązania od zera byłoby dla Finów prawdopodobnie dużo bardziej czasochłonne, kosztowne i trudniejsze.

Dziwi tylko kierunek, w jakim uderza Nokia.

Na tę chwilę robią przede wszystkim oprogramowania pod stacje bazowe. Nie jest o nich jednak zbyt głośno. Przejmując Withingsa może ona natomiast z rozmachem planować swój powrót na rynek konsumencki. Chodzi o rynek Internetu Rzeczy. Oprogramowanie już przecież jest.

Elegancki smart zegarek z logo Nokii, do tego połączony z dobrym oprogramowaniem? To byłoby coś.