Usiądźcie sobie wygodnie w fotelu lub na kanapie, odtwórzcie swoje ulubione piwo, jak i ja to właśnie czynię i zastanówcie się przez chwilę, do czego jesteśmy w stanie używać już naszych smartfonów.

Sprzęt jest ogólnie mały w porównaniu do komputerów z czasów mojego dzieciństwa. Było to dawno temu, gdy jeszcze mamuty chodzimy po pustyniach, a Ewa Kasprzyk trzymała Mieszka do chrztu. Na dzisiaj te małe gadżety służą do nawiązywania połączeń głosowych (choć to już nie tak pewne :P), SMS-owania, korzystania z Internetu, czatowania, jako konsola do gier, a także mały komputer z połączeniem SSH, narzędziami do obróbki grafiki, czy nawet pełnym IDE.

Ostatnio modne stały się także płatności za pomocą smartfonów.

Nie żartuje. Ostatnio nawet jeden post dla Was napisałem z użyciem mojego smartfona i jestem z tego dumny. Nie dlatego, że mi się to udało, tylko dlatego, że żyje w czasach takiego rozwoju technologicznego, że aby komunikować się ze światem, nie muszę nosić ze sobą ciężkiej kolubryny. Może okazać się niedługo, że do funkcjonalności, jakie zapewni nam smartfon dołączy jeszcze przechowywanie dokumentów osobistych. Pomysł sam w sobie nie jest nowy i przewija się przez ręce internautów od jakiegoś czasu. Jesteśmy przecież w Polsce, więc obstawiałem, że na naszych cebulowych warunkach taki mechanizm wdrożą, jak dowód otrzyma moje dziecko, którego jeszcze nie posiadam. Okazało się, że mogę się grubo mylić, bo w Polsce takie zmiany planowane są już… na przyszły rok. Będziemy to zawdzięczać platformie mDokumenty i rozwiązaniu o nazwie mID. Platformy to pomysł Ministerstwa Cyfryzacji, które zapewnia, że platforma nie ograniczy się tylko i wyłącznie do trzymania w smartfonie naszego dowodu osobistego. Okazuje się też, że nasz smartfon ma być tylko i wyłącznie terminalem, a cała baza trzymana będzie w sieci. Zapewne w jakimś dobrze zabezpieczonym rozwiązaniu chmurowym. Platforma ma być skonstruowana tak, aby działała na każdym urządzeniu mobilnym z kartą SIM. Nie mogą jej ograniczać parametry sprzętu, czy też stary system operacyjny. Jest to nie lada wyzwanie dla zespołu developerskiego i szczerze im już współczuje. Ministerstwo Cyfryzacji informuje także o tym, że rozwiązanie to ma być bardzo bezpieczne i nie należy się bać z niego korzystać. Powiedzmy tak — mój patriotyzm namawia mnie do wiary w naszą krajową siłę roboczą, ale inteligencja odradza mi stania się pierwszą linią ognia. Na pewno darmowym beta testerem w pierwszych dniach jej funkcjonowania nie zostanę.

Nie będę ukrywać, że rząd promuje nową platformę i na pewno ma ku temu swoje powody.

Nie wątpię też, że wprowadzi to pewnego rodzaju inwigilację, ale powiedźcie sami — kto nas teraz nie szpieguje? Może okazać się, że taki system poprawi szybkość, załatwia spraw administracyjnych, chociaż w naszych kraju to raczej wątpliwa nadzieja. W końcu to tylko elektroniczne dokumenty, a nie elektroniczna Pani Halinka z okienka numer 666. Te dalej będą zajadać się cukierkami i malować paznokcie, a nasze sprawy będą załatwiać się… w sposób rodem z powieści Rowling — czyli magicznie. Bo w końcu, ja to bywa w naszej szarej, polskiej rzeczywistości, większość systemów informatycznych w urzędach wprowadza się po to, aby wzmiankowana Pani Halinka mogła sobie wklepać dane do komputera, wydrukować wypełniony formularz, podbić pieczątkę, skserować, a następnie ułożyć ładnie w swoim nienagannym, różowym segregatorze. I to wszystko w XXI wieku, gdzie smartfony do nas gadają. Bleee!

[vlikebox]

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.