Branża smartfonów stoi przed pewnym wyzwaniem. Na rynku obserwujemy lekki przesyt, i paradoksalnie lekki niedosyt. Telefony są albo zbyt standardowe, podobne do siebie, albo za bardzo wyróżniające się i nazwijmy to „futurystyczne”. Jednocześnie technologia idzie do przodu, co zostawia bardzo duże pole do popisu poszczególnym markom. I jedno jest pewne – smartfony przechodzą przez proces zmian, ale to dobrze dla nas – konsumentów.

Przyszłość smartfonów – podzespoły

Oczywiście wraz z postępem technologicznym zmieniać się będzie specyfikacja telefonów. Zwiększona zostanie wydajność procesorów i ilość pamięci RAM, co poskutkuje nowymi możliwościami dla programistów, ale o tym później. Już na chwilę obecną wiemy, że znacząco poszerzy się zasób pamięci wewnętrznej ROM. Na przykład, ostatnio wydany Samsung Galaxy Note 9 posiada (w najdroższym wariancie) 512 GB pamięci ROM, i może zostać rozszerzony o kolejne 512 GB z kartą microSD. Czyli w praktyce jest to ogromna ilość 1 TB, która dziesięć lat temu była wręcz niewyobrażalna. Zmieniać się będzie również rozdzielczość ekranów i jakość wykonywanych zdjęć. Co bardzo ważne dla użytkowników, pojemność baterii stopniowo się zwiększa, i już teraz możemy zaobserwować takie tendencje rynkowe (Samsung Galaxy Note 9, Huawei Mate 20).

Snapdragon 845

Przyszłość smartfonów – design

Prawdopodobnie jest to najważniejszy aspekt, dla zwykłego, szarego konsumenta. Niestety większość z nas „kupuje oczami”. Paradoksalnie jest to najprostsze z zagadnień, jeśli chodzi o przyszłość smartfonów. Bo producenci mają taki niewielki problem, z którym branża się zmaga od jakiegoś czasu. Istnieje ograniczona ilość „wyglądów”. Już tłumaczę o co chodzi w tym niefortunnym stwierdzeniu. Jak wygląda smartfon, wie każdy – ekran, ramki, aparat z przodu aparat/aparaty z tyłu, ewentualnie czytnik linii papilarnych, coraz częściej notch, no i na tym właściwie się kończy.

Nie ma miejsca na dodanie czegoś „własnego”, wyróżniającego daną markę. A nawet jeśli się uda, to i tak konkurencja to podchwyci, i znowu wszystkie telefony będą wyglądały tak samo (przykład – notch). Kolory też są ograniczone – większość telefonów ma barwę czarną, lub białą. Więc branżowi giganci pracują nad tym co mają. Wszystko zdaje się iść w stronę redukcji ramek, „zabaw” z notchem (przykładem może tu być Pixel 3XL, który według przecieków, może posiadać dwa aparaty na wcięciu, przez co zajmuje ono zdecydowanie zbyt dużą powierzchnię). Niektórzy się jednak wyłamują, tak jak Oppo, które zaprezentowało smartfon z wysuwaną kamerą (Oppo Find X).

Pixel 3 XL
Pixel 3 XL

Przyszłość smartfonów – soft

Zmiany w smartfonach zauważymy również w sofcie. Duża część producentów posiada własne nakładki na system Android, i prawdopodobnie będą one jeszcze bardziej uwydatniały swoją firmę-matkę. Programiści postarają się o jak największe możliwości personalizacji naszego urządzenia. Powstaną też aplikacje, które pozwolą nam jeszcze lepiej wykorzystać możliwości coraz to mocniejszych podzespołów. Zostanie dopracowana integracja telefon – monitor, tak aby korzystać z naszego urządzenia jak z „normalnego” komputera. Na Androida i iOS powstaje coraz to więcej aplikacji dla profesjonalistów.

sailfish, os, jolla, android, ios
sailfish, os, jolla, android, ios

Android, a może coś innego?

W tym momencie nic nie wskazuje na to, by ktokolwiek mógł zdetronizować króla systemów operacyjnych na urządzeniach mobilnych – Androida. Szczególnie, że Google zdecydowało się na rozwój „czystych” Androidów, które są przeznaczone na najniższą półkę cenową. Telefony z Androidem One zdobywają ogromną uwagę fanów technologii, a produkty wyposażone w Androida Go, będą tak tanie, że każdy będzie mógł sobie pozwolić na ich zakup. I póki co nie zanosi się na pojawienie się mocnego konkurenta, ale oczywiście iOS pozostanie na swoim miejscu.

Android 9.0 Pie

Smartfony przyszłości – jak będą przykuwać uwagę konsumenta?

Od dłuższego czasu na rynku pojawiają się telefony mocno „niestandardowe”. Przykładem może być Red Hydrogen One, o którym pisaliśmy tutaj. Jest to smartfon, który ma posiadać wyświetlacz holograficzny, dodatkowo jest w pełni zintegrowany z produktami marki Red (wysokiej klasy sprzętem do kręcenia materiałów wideo). I takie specyficzne telefony sprzedają się dosyć dobrze, ale produkowane są w bardzo ograniczonych nakładach (w porównaniu do czołówki). One nie mają zdobyć rynku, a raczej znaleźć sobie swoją własną niszę i po prostu być. Ale na rynku można zaobserwować też inny trend – edycje specjalne.

Telefony wyposażone w absolutnie high-endowe podzespoły i wykonane z lepszej jakości materiałów. Przykładem takiego produktu jest LG V35 Signature Edition, o którym pisaliśmy tutaj. I właściwie najbardziej wyróżniającą się cechą tworu LG, jest jego cena – chora kwota 1 800 dolarów. Ale pomimo tego, że stosunek jakości do ceny jest raczej żenujący, zanosi się na to, że ten telefon (wyprodukowany w niewielkim nakładzie) sprzeda się jak świeże bułeczki. Konsumentom zależy na wyróżnieniu się w tłumie, i na pewno posiadanie edycji SE będzie dobrym krokiem w tym kierunku. Jedno jest jednak pewne – rynek smartfonów się wciąż rozwija, a jego niezbyt korzystna sytuacja sprzyja innowacyjności. Producenci myślą nad nowymi rozwiązaniami, starają się za wszelką cenę pozyskać uwagę rynku. I jest to najlepsza możliwa sytuacja dla nas – konsumentów.