Korea Północna jest krajem, który budzi na zachodzie wiele emocji. Jest to unikatowe państwo o własnym, unikatowym systemie, który przez lata niewiele się zmienił. Totalitaryzm nie sprzyja wolności słowa – internet jest za to jej ikoną. Jak więc wygląda ten konflikt w praktyce?

Wewnętrzna i zewnętrzna sieć w Korei Północnej

Korea Północna w ślimaczym tempie otwiera się na świat. Włodarz kraju Kim Dzong Un wychował się na zachodzie, zdaje sobie sprawę z tego, jak działa nasza rzeczywistość. Otwieraniu się Korei sprzyja turystyka, która – choć limitowana – stawia pewne wymagania co do np. dostępu do sieci czy bezpieczeństwa. Dlatego w Korei są dwie sieci – jedna zewnętrzna, przeznaczona dla turystów, i wewnętrzna – dla zwykłych obywateli. Sieć zewnętrzna wbrew pozom nie jest objęta tak radykalnymi obostrzeniami, jak mogłoby się wydawać.

Wewnętrzna za to jest dosyć niezwykła i warto się jej przyjrzeć. Niezwykłe jest to, że technologia, która od lat sprzyja wolności słowa i poprawie komunikacji na całym świecie, znalazła swoje miejsce w kraju, gdzie panuje ścisła cenzura i powszechna nagonka na cywilizację zachodnią. Coś jest jednak w socjalistycznych i komunistycznych społeczeństwach, jakaś taka przyciągająca inność. Spojrzenie w głąb koreańskich rozwiązań pokazuje zupełnie zniekształcone spojrzenie na nasze wartości. Uczy nas o tym, jak świat mógłby wyglądać i o tragedii ludzi uwięzionych w zupełnie odizolowanym świecie.

Dostęp do internetu w Korei Północnej jest dobry – stanowisko KoryoGroup

KoryoGroup to niezależna firma, która specjalizuje się w wycieczkach do Korei Północnej. Ich siedziba znajduje się w Pekinie. Na stronie przewoźnika znajdziemy liczne informacje z poradami co do podróży. Jest tam też dział o dostępie do internetu. Według KoryoGroup z Korei Północnej możemy swobodnie korzystać z internetu, jedynie niektóre strony są zablokowane. Mowa tu przede wszystkim o social mediach (Facebook, Instagram), stronach pornograficznych, stronach z Korei Południowej i stronach określonych jako anty-KRLD, chociaż nie jest doprecyzowane, o jakie chodzi.

Pewnie chodzi o strony, które w jawny sposób krytykują reżim, gdyż KRLD to po prostu skrót od Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna. Zewnętrzna sieć jest też dostępna przez Wi-Fi w ważnych miejscach z punktu widzenia turystyki – z hotelu Pothonggang, kasyna w hotelu Yanggakdo i na lotnisku. Karta SIM w Korei Północnej kosztuje 250 euro (sama karta, bez prepaida z pakietem danych, które są liczone zresztą w minutach) i ciężko jest ją dostać. Dostawcą karty jest Koryolink.

Wewnętrzna sieć w Korei Północnej – Kwangmyong

Wewnętrzna sieć w Korei Północnej została stworzona w duchu reżimowym. W sieci znajduje się dosyć ograniczona liczba stron internetowych (ciężko o aktualne dane na ten temat, prawdopodobnie oscyluje to w granicach kilku–kilkunastu tysięcy). Wynika to prawdopodobnie z ograniczonych możliwości cenzury – w końcu każde zdanie musi zostać sprawdzone pod kątem spójności z polityką kraju. Kwangmyong to sieć, do której nie podłączymy się z zachodniego komputera.

Przeglądarka w Korei Północnej – nie Safari, nie Google Chrome, więc co?

Z oczywistych względów, w Korei Północnej nie korzysta się z usług dostępnych na Zachodzie. Mowa tu oczywiście o wewnętrznej sieci, nie tej zewnętrznej. Dlatego reżim opracował własny system operacyjny i przeglądarkę internetową. System nazywa się Red Star OS (붉은별). Jest on oparty o jądro Linux, natomiast wyglądem przypomina do złudzenia MacOS. W tym systemie operacyjnym znajdziemy przeglądarkę internetową – Naenara (co oznacza „mój kraj”). Jest ona skonstruowana w oparciu o Mozillę Firefox (co nie dziwi, powstało wiele modów Firefoxa do przeróżnych zastosowań, np. do sieci Tor). Sieć korzysta z domeny .kp.

Przedsmak Korei – strona startowa Naenara

Jeśli postanowimy przeglądnąć sobie koreańską sieć, warto korzystać ze strony Naenara.com.kp. Zawarte są tam podstawowe informacje na temat Korei Północnej (w dosyć zniekształconej, ocenzurowanej formie), newsy i informacje dla podróżujących. Takie doświadczenie dosyć dobrze obrazuje, jak wygląda socjalistyczny internet – nie ma mowy o nowoczesnym designie i jakiejkolwiek funkcjonalności. Technologia zastosowana na witrynie przypomina tę z roku 2005 albo lat jeszcze wcześniejszych.

Źródła: KoryoGroup, Naenara.com.kp