Z zapartym tchem oglądałem konferencję Apple, a szczególnie wszystko, co dotyczyło nowego iPhone. Jako fan marki byłem zainteresowany nowym produktem firmy. Na konferencje firma Apple przedstawiła swój najnowszy smartfon, iPhone 5SE.

Oferta jest kusząca. To, co przykuło moją uwagę, to jego wielkość. Nie jest to kobyła jak iPhone 6S. Osobiście nie lubię dużych matryc w telefonach, więc 4 cale to wystarczająco. Dodatkowo wykorzystane zostały do niego podobne komponenty, jak w 6S, chociaż na pierwszy rzut oka porównałby go do modelu 5S. Jest to porównanie, tylko i wyłącznie pod kątem designu. Tak, jeżeli chciałbym sprecyzować, to określiłbym nowego iPhone, jako brata 6S i 6S Plus włożonego w obudowę, od 5S. Dalsza specyfikacja także wygląda obiecująco. Mamy na pokładzie procesor Apple A8 i kamery 8 Mpix (bez funkcji Live Photos) oraz 1,2 Mpix. Poza tym pojawiają się jednak zapisy mówiące o modułach Bluetooth 4.2, Wi-Fi 802.11ac oraz NFC, a także barometrze.

iPhone SE posiada również kamerę główną znaną z iPhone 6S, tj 12MP iSight z możliwością nagrywania wideo 4K. Przednia kamera ma mniejszą rozdzielczość niż w iPhone 6S, czyli 1,2 MP zamiast 5MP, ale obsługuje również funkcję Retina Flash. Również znalazłem pewne różnice w obsługiwanych funkcji łączności. Dodatkowo iPhone SE obsługuje standard LTE z prędkością pobierania danych do 150 Mbps (iPhone 6s i 6s są urządzeniami LTE-Advanced). iPhone SE obsługuje również standardy 802.11a/b/g/n/ac WiFi, ale bez MIMO (w przeciwieństwie do iPhone 6s i 6s Plus).

Premiera modelu w naszym kraju planowana jest na przełom marca i kwietnia tego roku.