Walka z piractwem trwa i to nie tylko w naszym kraju, ale i na całym świecie.

Nie ma wątpliwości, że najbardziej widowiskowym wydarzeniem  w tym roku było aresztowanie założyciela portalu KickAss Torrents. Kto korzystał z dobrodziejstw najlepszej “wypożyczalni” w sieci, ten wie, jak strata takiego portalu odbiła się na użytkownikach internetu.

Lapidarnie się wyrażając: “na ich nie do końca legalnych zasobach”.

Do aresztowania pana Artioma Waulina doszło nie gdzie indziej, tylko w naszym cudownym kraju na jednym z warszawskich lotnisk. Okazuje się jednak, że opowieść z serwisem Kissass w roli głównej jeszcze się nie zakończyła. Nie wiadomo na pierwszy rzut oka, jak serwis wrócił na salony w pełnej okazałości, ale teraz ma się całkiem dobrze.

Właściciel KickAss Torrent przebywał w areszcie od połowy października.

Oczekiwał tam na ekstradycję do Stanów Zjednoczonych. To przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości miał zostać skazany. Okazało się jednak, że Artem Waulin cierpi na przepuklinę kręgosłupa. Nie jest to katarek, czy inne przeziębienie. Choroba jest poważna i to na tyle, że sąd zarządził, iż konieczna jest hospitalizacja. Z uwagi na pobyt oskarżonego w szpitalu, nie mogło dojść do jego przesłuchań, co implikowało na przesunięcie całego procesu w czasie.

[vlikebox]

Okazuje się jednak, że współpracownicy Vaulina nie próżnowali.

Zaraz po jego aresztowaniu założyli forum katcr.to. To właśnie za jego pomocą pracowano nad przywróceniem serwisu KickAss to stanu używalności. Na tę chwilę pod tym adresem stoi już serwis, który do złudzenia przypomina poprzednią wersję KickAss’a. Odtworzono też starą bazę torrentów. Panowie mają chyba jednak słabe serwery, bo przy większym zainteresowaniu portal ledwo dyszy. Obstawiam jednak, że to początkowe problemy i wszystko się rozwinie.

Jak to bywa w dzisiejszej sieci, nie ma co za szybko pogrzebać serwisów, które “umarły”.

Sieć, jest to chyba jedyne miejsce, gdzie zmartwychwstanie jest możliwe. Nie jest to też pierwszy serwis, jaki pogrzebano przedwcześnie. Jak widać, KickAss ma się dobrze i znów można z niego korzystać. Oznacza to, że wojna z piractwem jest pracochłonna i tak naprawdę nie da się wyeliminować wszystkich serwisów tego typu z internetu. W miejsce tych zamkniętych, jak grzyby po deszczu rodzą się nowe, albo powstają klony poprzedników. Wszystko, ku uciesze nie do końca uczciwych użytkowników.

[vlikebox]

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.