Google Stadia miała zrewolucjonizować to, jak postrzegamy granie w gry, wojnę PC vs konsole i streaming treści. Pomysł był prosty – wielkie centra obliczeniowe, które umożliwią cloud-gaming przy niskim pingu i wydajnej grafice. Miało to być rozwiązanie dla każdego. Dziś jednak okazuje się, że niewielu może liczyć na bycie w gronie wybranych, którzy faktycznie korzystają z tej usługi.

Pomysł świetny, obawy słuszne – czy Google Stadia wciąż istnieje jedynie w limbo?

Stadia wydaje się rozwijać. Cloud-gaming wkracza do kolejnych urządzeń. Tym razem nie są to jedynie produkty Google. W grę wchodzą smartfony od topowych twórców. Mowa tu przede wszystkim o firmach Asus, Samsung i Razer. Wybrane osoby mogą już dziś testować Stadię na Samsungach Galaxy S8, S9, S10, S20, Note 8, Note 9, Note 10, Razer Phone i Razer Phone 2, a także ROG Phone i ROG Phone 2. Stadia na Xiaomi czy Huawei to pieśń odległej przyszłości, szczególnie ze względu na ostatnie skandale związane z chińskimi markami. Pojawia się też coraz więcej dostępnych w ofercie Stadii tytułów. Mamy też pewność, że nowinki takie jak Assassin’s Creed Valhalla, Baldur’s Gate III, czy Cyberpunk 2077 również trafią do cloud-gamingowej usługi Googla.

Tytuły na Google Stadia – w co pograsz z pomocą cloud-gamingu i dlaczego nie jest to indyk?

Odpowiedź na pytanie, w co zagrasz przy pomocy cloud-gamingu, jest prosta – w nic. Chyba że akurat mieszkasz w Belgii, Kanadzie, Danii, Finlandii, Francji, Niemczech, Irlandii, Włoszech, Holandii, Norwegii, Hiszpanii, Szwecji, Wielkiej Brytanii lub w Stanach Zjednoczonych. Do naszego kraju ta usługa jeszcze nie dotarła. Nawet rezydując w jednym z państw, w których Stadia jest dostępna, aby z niej skorzystać, musimy wydać 129 dolarów amerykańskich albo skorzystać z darmowej wersji trial. Stadia za darmo powinna się pojawić w tym roku. Póki co dostęp do niej jest niestety płatny.

Tytuły dostępne na Google Stadia to – Assassin’s Creed: Odyssey, Attack on Titan 2: Final Battle, Borderlands 3, Darksiders Genesis, Destiny 2, Doom Eternal, Farming Simulator 19, Final Fantasy XV, Football Manager 2020, Grid, Just Dance 2020, Rage 2, Red Dead Redemption 2, The Crew 2, Rise of the Tomb Raider, Wolfenstein: Youngblood i kilka innych gier, w tym tych, które mają się dopiero pojawić w tym roku. Biblioteka nie jest obszerna, istnieje jednak jeden wspólny mianownik dla tych produkcji – wszystkie to wysokobudżetowe gry triple-A, które powstają w największych, komercyjnych studiach. Na próżno szukać tu indyków. Przyczyny takiego stanu mogą być różne – od niskiej ilości potencjalnych klientów, po niskie stawki dla twórców od Google’a. Być może w przyszłości się to zmieni, chyba że Google chce, żeby Stadia była przeznaczona tylko dla takich produktów.

Warto od razu odnieść się do pro-playerów – Stadia nie wprowadzi rewolucji w e-sporcie

Stadia nie jest usługą dla kompetytywnych graczy. Przez wiele lat rozwoju sieci, cloud-gamingu i całej infrastruktury może się to zmienić. Ale to jeszcze nie jest ten moment. I raczej nie nastąpi to zbyt szybko, pomimo zapewnień Google o świetnej wydajności Stadii i akceptowalnym pingu. Warto wspomnieć, że przy premierze Google Stadia pojawiło się wiele głosów niezadowolenia, które znalazły swój wymiar w ogromnej dysproporcji pozytywnych i negatywnych recenzji na metacritic. Google Stadia ciągle jest w fazie rozwoju, długo nie znajdzie ona zastosowania w profesjonalnym gamingu.

Google jako przyszłość gamingu – czy to kolejna generacja?

Fakty są takie, że gaming się zmienia. Kiedyś była wojna konsolowców pomiędzy konsolowcami, potem fanów PC z konsolowcami. Aktualnie panuje battle-royale, w którym ścierają się gracze PC z konsolowcami i fanami mobilnej rozgrywki. Do tego grona wkrótce dołączą fani cloud-gamingu. Google podjęło bardzo odważną decyzję, udostępniając Stadię tak wcześnie. To nie jest technologia tego roku, przyszłego pewnie też nie. Ale za kilka, kilkanaście lat zupełnie inaczej będziemy traktować wydanie tej usługi. Będzie to historyczne wydarzenie, zmieniające gamingową rzeczywistość, a nie średnia (z biznesowego punktu widzenia) decyzja o otwarciu nowej, niezbyt dostosowanej do realiów fanaberii.

Źródło; The Verge, AndroidAuthority