Przez ostatni miesiąc na rynku kamerek internetowych występował ogromny deficyt. Wiele osób skarżyło się na brak tanich modeli niedostępność kamerek w sklepach internetowych i dyskontach, a także zastanawiało się jak ten problem rozwiązać. Sytuacja nie jest tak zła jak się może wydawać – zalecamy spokój.

Czy jest tak źle? Czy brakuje kamerek internetowych w sklepach?

Kryzys faktycznie miał miejsce. Był on jednak krótkoterminowy. Przez pewien moment ciężko było nabyć kamerki internetowe poniżej 200 złotych, a dostępne modele posiadały słabe parametry i opinie innych użytkowników. Wiele osób musiało kupić kamerki internetowe z dnia na dzień, kiedy wprowadzono zdalne nauczanie i ograniczenia co do przemieszczania się. Sytuację można przyrównać do słynnego „kryzysu toaletowego”, który sprawił, że z półek w błyskawicznym czasie zaczął znikać papier toaletowy. Tutaj kryzys miał znacznie krótszy wymiar i mniejsze konsekwencje. Wiele osób zaadoptowało się do stylu pracy w swoim Home Office i posiada już kamerkę internetową w zasobach. Kryzys wystąpił przez to, że nagle ludzie zorientowali się, że jest to dla nich sprzęt niezbędny. Nie było jednak takiej sytuacji, żeby fizycznie żadnej kamerki internetowej nie dało się nabyć. Przeważnie wyprzedawały się najtańsze modele. W tym momencie sytuacja została opanowana – możemy spokojnie nabyć kamerkę za 100 złotych i nie martwić się o jej dostępność.

Rynek w tym momencie zaczyna się stabilizować, szczególnie że w Chinach wznowiono produkcje. Marki takie jak A4Tech, Creative, Media-Tech posiadają swoje filie i fabryki właśnie w Państwie Środka . Nawet szwajcarska firma Logitech ma swoje centrum produkcyjne w Suzhou w Chinach. A to ci najpopularniejsi producenci kamerek internetowych. Na polskim rynku stara się do nich dołączyć też chińskie Xiaomi, które w ostatnich latach coraz bardziej rozpycha się o szacunek w świecie technologicznym. Ze względu na stabilną sytuację, należy założyć, że produktów nam nie zabraknie. Mogą za to nieco wzrosnąć ich ceny, co wynika z bardzo słabej pozycji złotówki spowodowanej ogólnym kryzysem związanych z pandemią koronawirusa. Podobna sytuacja miała miejsce z makaronami i kaszami.

Na początku epidemii koronawirusa wiele mediów zapewniało, że żywności nie zabraknie. Ludzie i tak zaczęli masowo kupować suchą żywność i faktycznie zaczęło jej brakować. Po opanowaniu sytuacji i dostosowaniu logistyki sklepów do wszechobecnej paniki produkty zaczęły wracać na półki (poza tajemniczo znikającymi wciąż drożdżami).

Jak żyć bez kamerki internetowej – najprostsze rozwiązanie

Powinniśmy pamiętać o tym, że bez standardowej, klasycznej kamerki internetowej też możemy się komunikować. Wystarczy do tego smartfon wyposażony aparat fotograficznym pracujący pod kontrolą systemu operacyjnego Google Android, Apple iOS lub BlackBerry OS. Większość aplikacji do wideokonferencji korzysta z systemów mobilnych, niektóre nie posiadają nawet swojej edycji Windowsowej. Takie aplikacje jak „Zoom” można zainstalować na praktycznie każdym systemie operacyjnym. Zarówno na Windows, iOS, jak i Android działają; Skype, WhatsApp, Google Duo, Discord i Facebook Messenger, a także Microsoft Teams. Nawet Viber pozwala na komunikację międzyplatformową, chociaż opinie na App Store często mówią coś innego.

Co innego w sytuacji, kiedy korzystamy z oprogramowania wewnętrznego. Na przykład takiego należącego do uczelni lub stworzonego na indywidualne potrzeby korporacji w której pracujemy. Wtedy przeważnie można skorzystać z wersji przeglądarkowej, chociaż fakt, że mogą wystąpić wtedy błędy z mikrofonem i udostępnieniem uprawnień kamery przeglądarce. Są to jednak jednostkowe przypadki. Występują tak samo na smartfonach jak i komputerach, co prawda na komputerze łatwiej jest to naprawić.

Pamiętajmy też, że nasze laptopy posiadają kamerki internetowe. Ich jakość jest oczywiście w większości przypadków tragiczna. Na rynku funkcjonuje nieliczna grupa urządzeń, która pozwala na skuteczne i profesjonalne przeprowadzenie wideokonferencji bez wywarcia wśród naszych widzów wstrętu do nas samych i naszego zniekształconego przez beznadziejny mikrofon głosu. Coraz więcej osób z powodzeniem sięga jednak po to rozwiązanie – nawet 2 megapiksele są lepsze niż ciemny awatar bez udostępnionego obrazu.

Kamerki internetowe – można bez nich żyć, ale niektórym jest ciężko

Oczywiście rozwiązanie problemu kamerki internetowej poprzez nie kupowanie jej nie zawsze jest optymalnym rozwiązaniem. Szczególnie jeśli zależy tym osobom na jakości połączenia, komforcie i długotrwałej pracy. Kamerki internetowe szczególnie poleca się wykładowcom, nauczycielom, autorom webinariów, streamerom, twórcom internetowym i studentom. W czasie epidemii koronawirusa coraz bardziej realne staje się konieczne przeprowadzanie egzaminów przez internet (w tym ustnych). W takiej sytuacji uczelnie często wymagają jakiejkolwiek kamerki, czy to telefonicznej, czy osobnego urządzenia. Osoby, które martwią się o dostępność kamerek internetowych, mogą spać spokojnie. Z każdym dniem przybywa nowych ofert, a rynek stabilizuje się po początkowym boomie. Nie ma też potwierdzonych informacji o żadnych utrudnieniach w kwestii produkcji tego typu sprzętu. To samo tyczy się z problemami z transportem, które uniemożliwiałyby dotarcie kamerek internetowych nad Wisłę z miejsc, gdzie powstają.