Zawsze powtarzałem, że małe jest piękne i miałem tu na myśli oczywiście smartfony. Nie kryję się z tym, że nie jestem zwolennikiem wyświetlaczy po 5 cali i więcej. Trzymając takie cacko w ręce, mam wrażenie, jakby rozmawiał przez tablet, a nie telefon. Jak się okazało, takich osób jak ja jest o wiele więcej.

Pokazała to premiera nowego iPhone 5 SE, który ma dokładnie 4 cale. Mało kto wierzył, że ten mały smartfon z wielkim wnętrzem będzie sprzedawać się tak dobrze. Dodatkowo reszta producentów poszła w ślady Apple i… także zaczęła wypuszczać 4-calowce. Czekam na moment, kiedy małe i wydajne smartfony będą wizytówkami producentów telefonów. Wypuszczenie na rynek iPhone 5 SE sprawiło, że wiele firm rozważa wprowadzenie takich sprzętów na półki sklepowe. Jako pierwsze skusiło się Xiaomi, co było do przypuszczenia, ponieważ Apple najwięcej zamówień na swojego nowego flagowca dostał właśnie z Chin, a Xiaomi bardzo mocno wzoruje się na Apple. Firma ta tworzy urządzenia, które są podobne do tych prezentowanych przez Apple. Na rynku chińskim mówi się nawet o “chińskim Apple”. Ptaszki ćwierkają, że w czerwcu tego Xiaomi ma wypuścić miniaturowy wariant swojego najlepszego modelu Mi 5. Ma on posiadać następujące wnętrze:

  • Qualcomm Snapdragon 820,
  • 3 GB RAM,
  • aparat z matrycą 13 Megapikseli,
  • akumulator o pojemności 2350 mAh,
  • Quick Charge 3.0,
  • 4,3-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli,
  • cena: 275$.

Xiaomi Mi 5 Mini ma być zatem tańszy od swojego większego brata. Nikt nie zaprzeczy, że jest to posunięcie zrobione ze względu na premierę SE. Prawda jest też taka, że jeżeli wypuszczenie iPhone 5 SE okaże się strzałem w dziesiątkę, a telefon będzie hitem, to firma HTC dostanie przysłowiową “szmatą w twarz” i to całkiem porządnie. HTC już dawno stracił zdolność przewidywania trendów i rynku, a teraz tylko się to potwierdzi. HTC już nie raz było nagadywane o wypuszczenie mniejszych wersji swoich flagowców, ale twierdzili oni, że rynek smartfonów zmierza bardziej w kierunku większych modeli i te małe wcale nie będą się sprzedawać. Kiedy pierwszy raz przeczytałem taki komentarz z ich strony, to trochę mnie to rozbawiło, ale z drugiej strony było mi szkoda tego, że taka ignorancja może doprowadzić do niesamowitych spadków dobrej firmy. Teraz czekamy tylko na to, kiedy HTC stwierdzi, że jednak się pomyliło, a rynek zaczną zalewać małe wersji ich topowych modeli. To samo dotyczy innych firm jak choćby Samsung. Zależy to jednak od tego, jak sprzeda się iPhone 5 SE. Na razie na sam rynek chiński zamówiono około 3,4 mln egzemplarzy tego modelu.

Co więksi hejterzy małych telefonów uważają jednak, że wpływ na sprzedaż iPhone 5 SE nie ma jego rozmiar, ale cena tego modelu. Ciężko jest tę wersji zhejtować, bo prawda jest taka, że cena za nowego iPhone jest mocno “nie-Applowska“. Ta sama grupa uważa też, że inne firmy powinny wstrzymać się z produkcją małych telefonów, bo takowe wcale nie będą szły, jak świeże bułeczki. Może tak, może i nie. Oczywiście, wyświetlacz 4,7 cala jest o wiele bardziej czytelni, niż jego 4 calowy kuzyn, ale nie każdy jest w stanie utrzymać te 4,7 cala w ręce i jeszcze rozmawiać. Smartfon ma niby służyć do wielu rzeczy: maili, Facebooka, zdjęć, ale przede wszystkim to został stworzony do rozmów telefonicznych, o czym jak widać wielu użytkowników i producentów zapomniało.

Pomimo wszelkiego rodzaju wymysłów ze strony przeciwników małych wyświetlaczy, jestem zadowolony z kroku, jaki zrobił Apple i mam nadzieję, że znów utrzymają wieloletnią tradycję i to oni będą dalej wyznaczać trendy na rynku urządzeń mobilnych.