Alfabet angielski to tylko 26 liter. Nie jest to jakoś specjalnie dużo, na pierwszy rzut oka. Jednak tylko na pierwszy rzut oka. Kiedy pierwszy raz usłyszeliśmy o nowym pomyśle Google, związanym  właśnie z alfabetem, to muszę przyznać, troszkę nas to przeraziło. Może tylko dlatego, że wszystkie pomysły Google wyglądają, jak scena z jednej z bajek dla dzieci o tytule:  Pinky and the Brain. Jest to serial dla dzieci produkcji amerykańskiej w którym dwie laboratoryjne myszy próbują wszystkimi dostępnymi metodami zagarnąć władzę nad światem. W trakcie sceny początkowej głupsza z myszek, Pinky zadaje tej inteligentnej pytanie: “Móżdżku, a co będziemy robić tej nocy?”. Mózg odpowiada: “To co każdej Pinky. Spróbujemy podbić świat!”. 

Pinky and the Brain, Warner Bros.
Pinky and the Brain, Warner Bros.

Nie mówcie, że ta scena nie wygląda jak poczynania Google. Jeżeli nie widzicie podobieństwa to musicie koniecznie przeczytać, co nowego wymyśliło Google.

Informacja wyszła od Larry’ego Page i jak dla nas jest to uderzenie ludziom mokrą szmatą przez gębę – bolesne i zastanawiające.  Google jako firma stanie się częścią holdingu, spółką-córką firmy Alphabet. Nie ma w tym niby nic dziwnego, ale z drugiej strony wygląda to tak: Google chce wprowadzić taka ilość aplikacji, aby móc kontrolować cały rynek IT i nie tylko. Bo przecież usług Google jest tylko, ale zapełnić alfabet, sami zobaczcie:

  • A – Android, AdSense, Analytics,
  • B – Blogger,
  • C – Chrome, Chromecast, Cardboard,
  • D – Dysk,
  • E – Earth,
  • F – Filmy, Fit, Fiber (usługa dostarczania Internetu poprzez światłowody),
  • G – Gmail,
  • H – Hangouts,
  • I – Inbox,
  • J – Jump (system dla twórców wideo VR),
  • K – Kalendarz, Keep, Kiosk, Książki,
  • L – Loon (balony do dostarczania Internetu),
  • M – Mapy, Messenger, Muzyka,
  • N – Nexus, Now, Nest,
  • O – Oferty,
  • P – Plus, Play,
  • Q – [Nexus] Q,
  • R – reCaptcha (system weryfikowania użytkowników),
  • S – Snapseed, Spotlight, Scholar (wyszukiwarka artykułów i publikacji naukowych),
  • T – Tłumacz,
  • U – URL Shortener (skracacz adresów URL dostępny pod adresem goo.gl),
  • V – Voice, Video,
  • W – Wiadomości, Wyszukiwarka,
  • X – Google X labs,
  • Y – YouTube,
  • Z – Zdjęcia.

Tyle tylko, że od jakiegoś czasu sam Internet to dla Google’a za mało. Google od dłuższego czasu ma ambicje na wyjście do realnego świata ze swoimi pomysłami i projektami. Z Google’a chce się wyodrębnić najlepiej rokujące pomysły, które od teraz będą produkowane pod tajemniczym szyldem Alphabet. Wygląda to trywialnie na pierwszy rzut oka. Jak chce Google, aby wyglądał jego alfabet? Udało nam się zebrać kilka informacji, jak ma to wyglądać w najbliższej przyszłości. Alfabet jest troszkę inny, niż na dzień dzisiejszy:

  • A jak Autonomiczny samochód 
  • B jak Boston Dynamics 
  • C jak Calico 
  • D jak Deep Mind.
  • F jak Fiber 
  • G – jak Glass 2.0. 
  • J jak Jump – 
  • L jak Life Science 
  • M jak Makani
  • N jak Nest 
  • P jak Projekt Loon
  • S jak Skybox
  • T jak Titan Aerospace
  • W jak Wind 
  • X jak X Lab

Alphabet może się okazać najważniejszą i jednocześnie największą firmą w historii, tylko dlatego, że potęga Google będzie ciągnąć firmy towarzyszące za sobą ku sukcesowi.

Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock
Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock

Czy Google chce rządzić światem? Po pierwsze, na pewno nie może zrobić tego, jako Google. Jednakże, czy nie kojarzą nam się źle produkty popkultury jak Matrix czy SkyNet? Czy nie do tego właśnie dążą rynkowi potentaci? Larry Page wie o tym bardzo, ale to bardzo dobrze. Facet dość poważnie myśli o rozwoju firmy w tym kierunku, ale w mniej zauważalny sposób. Czy nie po to jest Alphabet. Lepsza, bardziej przyjazna wersję Google’a lub konsorcjum do panowania nad światem. Czym tak naprawdę jest ten nowy twór – dzisiaj się nie dowiemy, ale na pewno gdyby na takie pomysł wpadły obie myszki, serial niechybnie skończyłby się myszami rządzącymi światem.