Publiczne WiFi to swojego rodzaju dobro. Ludziom się takie przydają, korzystają z nich. Szczególnie popularne są na kampusach, w centrach handlowych, restauracjach. Są jednak powody, aby rozstać się z tą usługą i to możliwie najszybciej. Na szczęście nie chodzi o nasz kraj, a o Francję. Ma to silny związek z ostatnimi zamachami.

W sieci pojawiły się informacje, które wyciekły z francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Rząd z Francji coraz intensywnej myśli o tym, aby wprowadzić ograniczenia dotyczące niezabezpieczonych sieci Wi-Fi oraz sieci Tor. Przeciek pojawił się jako pierwszy we francuskim dzienniku Le Monde. Jest to dość zabawne. Nie jest możliwe zablokowanie wszystkich otwartych Access Point na terenie całego kraju. Zawsze ktoś może sobie na własny użytek otworzyć. Wolna amerykanka. Nie ma też służb, które byłby to w stanie kontrolować. Przecież policja nie będzie się bawiła w war-driverów i jeździła po kraju codziennie z Kismetem pod pachą. Swojego czasu w Wielkiej Brytanii próbowano walczyć z pornografią w Wielkiej Brytanii. Zakończyło się to kilkoma zabawnymi sytuacjami, a pomysł porzucono.

Z torem będzie jeszcze gorzej. Tego się tak łatwo nie da zrobić. Bardzo trudno byłoby rzeczywiście zablokować wszystkie możliwości, które pozwalają na połączenie z siecią Tor. Wręcz niemożliwe. Francuskie gazety sugerują, że rząd musiałby zdelegalizować całą sieć Tor i oznajmić, że połączenie z siecią Tor będzie oznaczać złamanie prawa. I tu kolejna zabawna sytuacja, bo osoba planująca zamach terrorystyczny złamaniem prawa po połączeniu do Tor raczej się nie przejmie.

Istnieje jeszcze jeden ciekawy fakt, który nijak nie daje nam spokoju. Jako osoby pracujące z bezpieczeństwem nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jak to mogło umknąć służbom, ale może napiszemy od początku. Według francuskich mediów odpowiedzialni za ostatnie zamachy w Paryżu nie przejmowali się szyfrowaniem danych i połączeń ani trochę, więc wprowadzenie zakazów to istna komedia. Terroryści przekazywali sobie podobno informacje za pomocą jawnym wiadomości SMS i rozmów telefonicznych. Zadziwia tylko fakt, że skoro tak było to dlaczego tak rozbudowany wywiad, jaki mamy w krajach zachodnich nic o zamachach nie wiedział i nie zareagował. Przecież, potrafią sobie radzić z hackerami, z tymi, którzy nie płacą podatków, z oszustami internetowymi. Takowi, starają się, aby ich nie wykryć. Tu się nikt nie starał, a jednak służby nie zareagowały.