Jeżeli planujecie wycieczkę do mateczki Rosji, a dokładnie to do jej stolicy w przyszłym roku możecie zapewne potrzebować darmowego WiFi. Okazuje się, że kilka miejsc zostanie w niewyposażonych. Nie zgadniecie tylko, co to za miejsca.

Władze Moskiewskie chciały zrobić dobrze swoim mieszkańcom i zaplanowali ustawienie w mieście kilka darmowych Access Point. Sęk w tym, że darmowe WiFi będzie… na najbardziej prestiżowych moskiewskich cmentarzach. Powiedzmy sobie szczerze, sam nie do końca rozumiem tę ideę. Nawet pokusiłby się o stwierdzenie, że nie rozumiem jej w ogóle. Bo po co WiFi na cmentarzu. Nie wydaje mi się, aby zmarli potrzebowali dostęp do Facebook, albo sprawdzać pocztę elektroniczną. Prawda jest też taka, że ci, którzy zmarłych odwiedzają też nie specjalnie potrzebują WiFi. Wydaje mi się, że znaczenie może mieć lokalizacja Access Pointów. Chodzi mianowicie o takie cmentarze jak Nowodziewiczy, Wagańskowski albo Trojekurowski. Są to miejsca, gdzie spoczywają najbardziej znane moskiewskie postacie: politycy, gwiazdy telewizji, aktorzy, celebryci i żołnierze. Władze tłumaczą swój projekt tym, że osoby odwiedzające cmentarze chcą w sieci sprawdzić informacje na temat danej, znanej osoby i we właśnie to chcą im umożliwić.

Ja jednak widzę to inaczej. Skoro już takowa usługa zostanie świadczona, to o wiele lepszym pomysłem byłoby wprowadzenie systemu odszukiwania konkretnych nagrobków. Przydałaby się baza danych online z lokalizacją. Moim skromnym zdaniem byłoby to zdecydowanie lepsze wykorzystanie takiego projektu.