Apple zawsze po wypuszczeniu na rynek swojego smartfona jakiś czas później oferował jego odnowioną wersję oznaczoną numerkiem S.

W tym roku Apple wypuściło na rynek iPhone 7 i iPhone 7 Plus. Osobiście uważam, że tylko Plus jest wart przemyślenia, bo 7 praktycznie niczym nie różni się od 6S. Okazuje się jednak, że na przykład dla mnie, ale i dla niektórych znajomych iPhone 7 Plus jest za duży. Myślę, że takim osobom przypadnie do gustu to, co planują projektanci w stosunku do smartfona Apple iPhone 8. Według analityków biznesowych Apple w przyszłym roku pominie wypuszczenie na rynek iPhone 7S. Zastąpi go natomiast od razu wersją iPhone 8. To, co bardzo mnie zszokowało, to informacja jakoby Apple zwiększyło rozmiary nowego iPhone, ale bez powiększenia jego gabarytów. Jak to jest możliwe?

Nowe smartfony Apple, które najprawdopodobniej ujrzymy już w przyszłym roku mają mieć przekątne 5″ i 5,8″.

Muszę przyznać, że są to duże modele i gdyby były projektowane w takim designie, jak teraz, to miałbym problem z pracą na nich. Nie lubię dużych smartfonów. Mój iPhone 6S wydaje mi się wielki. Okazuje się jednak, że Apple ma pomysł, jak zwiększyć rozmiar ekranu bez zwiększania gabarytów smartfona. Wbrew pozorom rozwiązanie tej zagadki nie jest takie trudne i nie trzeba będzie stosować, nie wiadomo jakiej magii, aby taki zabieg wykonać. Wynika to z faktu, że ekrany pokryją większą część paneli z przodu obudowy i prawdopodobnie będą zakrzywione. Wiadomo także na tę chwilę, że iPhone 8 Plus ma otrzymać ekran OLED. Mniejszy z modeli natomiast zostanie przy wyświetlaczu LCD. Nie jest to do końca uczciwe, ale zawsze modele Plus otrzymywały o wiele więcej od mniejszych kolegów. Szkoda tylko, że ucierpi na tym wyświetlacz, który dla niektórych jest bardzo ważną częścią smartfona. Nie jest to jednak koniec nowinek technicznych na temat iPhone 8. Okazuje się, że kilku technologicznych blogerów na jeszcze kilka przydatnych informacji. Johna Gruber pisze na swoim blogu, że Apple projektuje urządzenie pokryte z przodu w całości szkłem, bez ramek. Jest jeszcze bloger Ming Chi Kuo. Jego spekulacji zazwyczaj się sprawdzają i tym razem ma coś do powiedzenia na temat smartfonów Apple. Twierdzi, że obudowa nowego urządzenia, nie tylko jego front, będzie wykonana ze szkła. Zatem nowy iPhone mógłby przypominać wersję 4 i 4S, które miały szklany tył.

Kolejną nowością ma być niewidoczny przycisk Home.

Już od dawna spekuluje się, że Apple pójdzie w stronę umieszczenia przycisku w szkle. W wersji z tego roku Home jest o wiele bardziej wrażliwy na dotyk. Nie trzeba go mocno wciskać. Wystarczy tylko dotknąć, tudzież umieścić palec, aby zareagował. Uważam, że jest to swoiste przygotowanie użytkowników do całkowitej wymiany pracy z tym przyciskiem i zastąpienia go przyciskiem w szkle. W efekcie takiej zmiany przycisk stanie się zupełnie niewidoczny. Zmiany mają także dotyczyć ładowania Iphone. Już teraz klienci narzekają na usunięcie złącza 3,5 cala ze smartfonów Apple. Okazuje się, że Apple chce się dalej posunąć z krojeniu swojego sprzętu i teraz chce pozbyć się złącza ładowania. Dziennikarz Mark Maskowitz z Barclay‘s pisze o tym, że iPhone 8 będzie miał funkcję bezprzewodowego ładowania. Może okazać się to prawdą. Jakiś czas temu bowiem Apple otrzymał patent na ładowarkę bezprzewodową. Nie wiem, czy jest się z czego cieszyć. Zdaje sobie sprawę, że czas kabli powoli przemija, ale nie mam pewności, jak zareaguje na to rynek, który zmian nie lubi. Nie wszyscy bowiem są wizjonerami. Z drugiej strony takiego wizjonerstwa brakowało firmie Apple od czasu śmierci Steve’a Jobsa. Tak jak wszyscy przypuszczają, w wersji iPhone 8 nie będzie złącza słuchawkowego. Apple pozbyło się go już w tegorocznych smarfonach i zapewne nie ma zamiaru do niego wrócić. W końcu, dzięki pozbyciu się złącza 3,5 cala i złącza ładowania smartfon będzie bardziej opływowy i cieńszy, tak jak sobie już od dawna planowali. Nie powiem, efekt estetyczny może naprawdę przejść nasze oczekiwania i takie smartfony będą ładne i nowoczesne, ale czy ludzie gotowe są na zmiany w funkcjonowaniu sprzętu na rzecz ładnego wyglądu.

[vlikebox]

Same zmiany w iPhone to jednak nie wszystko.

Mam wrażenie, że Apple obudziło się z długiego snu zimowego i próbuje trochę nadgonić kolegów z rynku. Jak donosi Bloomberg, firma Apple rozważa możliwość wprowadzenia na rynek cyfrowych okularów wykorzystujących rozszerzoną rzeczywistość. Jest to jednak dopiero faza wstępna. Nie znamy terminów pojawienia się produktu na rynku ani dokładniej specyfikacji. Mamy jednak kilka przypuszczeń, którymi możemy się podzielić. Zakłada się, że nowe okulary VR łączyłyby się bezprzewodowo ze smartfonami Apple. Mają one wyświetlać w polu widzenia noszącej je osoby obrazy oraz inne informacje, podobnie jak robiły to słynne Google Glass. Projekt Google został ostatecznie jednak porzucony. Apple zawiązało kontakt już z kilkoma dostawcami wyświetlaczy i innych podzespołów do VR. Informatorzy wskazują jednak, że nie jest to ilość pozwalająca na rozpoczęcie masowej produkcji urządzenia, więc możliwe, że na tę chwilę Apple robi testy. Wprowadzenie Apple VR na rynek może najwcześniej nastąpić w 2018 roku. W ostatnim czasie Cook kilkakrotnie bardzo pozytywie wypowiadał się o rzeczywistości rozszerzonej, która jego zdaniem odegra w najbliższej przyszłości większą rolę niż rzeczywistość wirtualna, więc najprawdopodobniej zmienił na jej temat zdanie. Kiedyś twierdził, że woli nosić na ręku zegarek (Apple Watch) niż okulary, których nie lubi. Okazuje się także, że w ostatnich latach Apple kupiło kilka firm zajmujących się rzeczywistością rozszerzoną, m.in. PrimeSense, Metaio i Flyby Media. Może się okazać, że będzie robić duży krok w tym właśnie kierunku. Cóż, zobaczyć iPhone 8 razem z okularami VR od Apple — ciekawa wizja.

Przemek jest mózgiem operacyjnym SpeedTest.pl. Studiował na Politechnice Wrocławskiej elektronikę i telekomunikację. Zarządza projektami IT, relacjami z klientami oraz nadzoruje procesy rozwoju. Prywatnie zaangażowany w rodzinę, wsparcie różnych działalności charytatywnych i projekty ekstremalne.