Jesteśmy obecnie w bardzo fajnym dla fanów Pokemon czasie.

Nie dość, że dopiero co wprowadzono II generację i fani tłumami wyszli na ulicę, to jeszcze od wczoraj mamy specjalnie przygotowany przez Niantic kolejny Event Pikachu. Tyle przyjemności na raz, a na dodatek jeszcze pogoda dopisała.

Druga generacja jest już z nami ponad tydzień. Gracze nie mogą narzekać.

Nowy Pokemon wysypują się na ulice jak z otwartego na oścież worka. Powiem szczerze, że tych z II Generacji jest chyba nawet więcej, niż stworków z Kanto. Osobiście, nie gram jakoś specjalni długo i często, a udało mi się złapać ich pokaźną ilość. Mam też wrażenie, że ewolucje przebiegają o wiele szybciej w porównaniu do poprzedniej serii. Może to kwestia wyćwiczenia, lokalizatora, albo pojawienia się w grze dodatkowych Berry. W każdym razie gra się naprawdę bardzo przyjemnie.

Wczoraj, o godzinie 22.00 lokalnego czasu wprowadzono Event Pikachu.

Niby nic specjalnego. Na ulicy możemy teraz złapać naszą ulubioną, żółtą, elektryczną mysz w specjalnej, urodzinowej czapce. Wszystko z okazji obchodów Dnia Pokemona. Szczerze powiedziawszy, to po tak poczytnym święcie spodziewałem się czegoś więcej w ofercie, ale jak na razie Niantic milczy w tej kwestii. Poza czapeczkami nic więcej nie dostaliśmy. A szkoda. Okazja była niemała. Muszę jednak przyznać, że w przypadku II generacji Niantic naprawdę bardzo się postarało. Nie jestem może wielkim fanem Johto i powiem szczerze, że poza starterami i Togepi, to nie znam innych Pokemon z tej serii, ale z wielką przyjemnością łapie nowe okazy. Kiedy w telewizji emitowano serię Johto, byłem już w takim wieku, że nie bardzo miałem czas na oglądanie serialu animowanego. Stąd nieznajomość Pokemonów z tej serii oraz ewolucji, jakie tu występują.

[vlikebox]

Tak samo, jak w przypadku pierwszej serii, w grze pojawiły się Pokemony dostępne tylko i wyłącznie w konkretnych regionach.

Nie, żebym płakał z tego powodu. Jakieś utrudnienia muszą być, a kto cwańszy, to i tak pojedzie na Fake GPS. Jak dobrze wiecie w pierwszej generacji mamy cztery ekskluzywne dla różnych kontynentów pokemony: Mr. Mime dla Europy, Tauros na ograniczonym obszarze Ameryki Północnej, Farfetch’d na wybranym terenie Azji Wschodniej i Kangaskhan w Australii. W przypadku ligi Johto sytuacja wygląda analogicznie. Dobrze wiemy, że spekulacje dotyczące kolejnych pokemonów regionalnych pojawiały się wielokrotnie jeszcze przed wprowadzeniem drugiej generacji. Jak każde inne plotki zostały jednak włożone między bajki i czekały na oficjalne potwierdzenie. Myśląc tak, jak wyglądała sytuacja w lidze Kanto, gracze spekulowali, że w grze wystąpią Girafarig dla Afryki, Smeargle dla Europy, czy też Miltank w Ameryce Północnej. Okazało się to jednak błędnym założeniem. Wspomniany przed chwilą Girafarig i Miltank są, jak już pewnie wiecie, dostępne na całym świecie. Są jednak obserwacje, które wskazywałyby, które Pokemony są tymi regionalnymi. Zbierając opinie graczy z całego świata, możemy wywnioskować, że Heracross występuję przede wszystkim w Ameryce Południowej i Środkowej, części półwyspu Floryda oraz na południowych obszarach Teksasu. Co więcej, Corsola posiada nietypowe dotąd dla żadnego pokemona regionalnego rozłożenie – spawny rozmieszone są pomiędzy pewnymi szerokościami geograficznymi. Na tę chwilę gracze informują o pojawieniu się tego Pokemona między równoleżnikami 31°N a 26°S. Ciekawa sytuacja wygląda też, jeżeli chodzi o Deilibird i Smeargle. Na tę chwilę Pokemony te nie są dostępne jeszcze w grze, a przynajmniej nikt ich nie zaraportował. Tego pierwszego obstawiano jako Pokemona Arktycznego. Byłoby to naprawdę ciekawe rozwiązane. Okazało się jednak, że gracze używający Fake GPS już sprawdzili i nie potwierdzili takiej sytuacji.

Druga generacja wprowadziła też wiele fajnych ewolucji.

Sam nie raz pisałem o tym, aby zbierać Pokemony z Ligii Kanto, bo może się okazać, że będziemy mieli w ich przypadku dostępne nowe formy. Oczywiście pisałem, ale sam zapomniałem zbierać. Teraz niestety nie uraczę choćby złamanego Zubata. Okazuje się, że wiele Pokemon z Kanto dostało kolejne formy.

  • Eevee, który może ewoluować w Espeona lub Umbreona,
  • Gloom, który może ewoluować w Bellossoma,
  • Poliwhirl, który może ewoluować w Politoeda,
  • Onix, który może ewoluować w Steelixa,
  • Chansey, który może ewoluować w Blissey,
  • Scyther, który może ewoluować w Scizora,
  • Porygon, który może ewoluować w Porygon2,
  • Slowpoke, który może ewoluować w SlowKinga,
  • Golbat, który może ewoluować w Crobata,
  • Seadra, który może ewoluować w Kingdra.

Niektóre ewolucje odbywają się poprzez wprowadzone do gry przedmiotu plus odpowiednią ilość candy. Nowych ewolucji jest całkiem sporo i dają one ogromne możliwości. Warto zauważyć, że od drugiej generacji kilka Pokemonów może ewoluować na kilka sposobów.

Oczywiście, w grze w końcu pojawiły się płcie, ale jeszcze nie możemy ich zbytnio wykorzystywać.

Na razie Pokemony rozróżniane są po kształcie ogonka. Można zatem z dużym prawdopodobieństwem założyć, że wraz z drugą generacją zostanie wprowadzona funkcja hodowania Pokemonów. Nie wiadomo, jednak kiedy to nastąpi. Gracze cierpliwie czekają, ponieważ będzie to kolejny kamień milowy w grze.

Okazuje się, że na tym się zapewne nie skończy i Pokemon GO będzie dostawać coraz więcej niespodzianek.

Wszystko za sprawą plebiscytu Gamezilli, w którym Pokemon GO zostało ogłoszone Najlepszą Grą Mobilną 2016 roku. Oczywiście, tytuł był tylko formalnością. Moim zdaniem Pokemon GO nie miało absolutnie żadnej konkurencji w tej kwestii. Jednakże taka wygrana pokazuje skale, na jaką gra się rozpowszechniła. Oznacza to też, że programiście Niantic nie pozostawią jej tak szybko samej sobie. Czytelnicy oddali na grę Pokemon GO aż 39% głosów. Jest to naprawdę imponujący wynik. Drugie miejsce zajęło Super Mario Run (15%), zaś trzecie miejsce należy Clash Royale (10%). Jak widać, podium należy do króla rynku, czyli do Nintendo. Jak wiadomo, zwycięzca jest tylko jeden i nie ma sobie równych. Szkoda, że Nintendo podupadło, jeżeli chodzi o gry na konsolę, bo jak widać, flow mu zostało.

[vlikebox]

 

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.