Korea Południowa jest pierwszym krajem, który wprowadził komercyjne usługi 5G. Jednocześnie w Korei znajduje się 77% wszystkich użytkowników sieci nowej generacji. Niestety nie są oni zadowoleni z jakości świadczonych usług. Koreańczycy skarżą się na zbyt wolne pobieranie plików, problemy z zasięgiem oraz ewidentny brak usług korzystających z 5G.
Ostatnie doniesienia z Korei Południowej pokazują, że udane wdrożenie technologii 5G nie jest takie proste. Na początku Koreańczycy byli zadowoleni, że ich kraj, jako pierwszy uruchomił komercyjne sieci 5G. Z kolei osoby niezaznajomione ze specyfiką tego rynku były zaskoczone liczbami dotyczącymi stacjo bazowych oraz sprzedaży smartfonów 5G. Dane zebrane przez organizację GSMA pokazują, że już ponad 1,6 miliona abonentów korzysta z sieci 5G. Stanowią oni aż 77% ogólnej (tj. światowej) populacji użytkowników sieci nowej generacji. Jest to efekt bardzo agresywnej polityki koreańskich operatorów, którzy sprzedawali nowe smartfony (Samsung Galaxy S10 i LG V50 ThinQ) po bardzo atrakcyjnych cenach. Rabaty na poszczególne modele sięgały 35%, a nawet 50%.
Koreańczycy ciągle mają za mało stacji bazowych 5G
W Korei Południowej znajduje się obecnie 63 tysięcy stacji bazowych 5G. Liczba ta jest dla nas ogromna. Jednak w nie jest ona aż tak duża, jeśli weźmiemy pod uwagę 900 tysięcy koreańskich nadajników 4G LTE. Dodatkowo większość z tych 63 tysięcy stacji znajduje się w Seulu. Dlatego z zalet nowych sieci mogą skorzystać naprawdę nieliczni.
Dodatkowo użytkownicy koreańskich sieci 5G narzekają na zbyt wolny transfer danych. Tak naprawdę nowa technologia jest szybsza od LTE. Jednak oczekiwania klientów były takie, że 5G będzie 10, a nawet 100, razy szybsze od 4G. Tak się jednak nie stało. Dodatkowo Koreańczycy chcieliby skorzystać z nowych usług, które skorzystają z potencjału sieci 5G. Chodzi tutaj o rozwiązania pozwalające na korzystanie z algorytmów sztucznej inteligencji, samochodów autonomicznych oraz wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości.
Źródło: RCR Wireless