ARM nie od dziś rządzi na rynku urządzeń mobilnych. Trzeba by było trochę czasu, aby wymienić flagowców i nie tylko jadącym na ich procesorach. Są potentatami rynku mobilnego. Prawda jest taka, że nie tworzą ona tylko urządzeń mobilnych. Możemy je znaleźć także w podzespołach naszych komputerów, ale i routerów, które używamy w domu. Są więc powszechne, wbrew temu, co się nam wydaje. Pamiętam, jak słuchałem kupę czasu temu o ARM na zajęciach z Techniki Cyfrowej. Wtedy było mocno niszowe. Dużo się od tego czasu zmieniło.

Z tego, co widzimy po rynku IT, to Cortex-R od ARM celuje właśnie w takie rozwiązania, systemy czasu rzeczywistego. Chodzi szczególne o takie systemy, gdzie decyzje muszą być podejmowane od ręki, bez zbędnego, powolnego przetwarzania informacji. Należą do nich systemy zarządzania ABS w samochodach, urządzania telemedyczne. Cortex-R8, o którym chciałbym dzisiaj wspomnąć to następca wersji R7 z 2011 roku. Zaopatrzony jest w cztery rdzenie. Jest to układ nie tylko energooszczędny, ale także radzi sobie z błędami przy jeszcze niższych opóźnieniach. Co zyskujemy my, użytkownicy na korzystaniu z takiej architektury? Używanie tego typu architektury może implikować na wyższe transfery dyskowe, ale także wyższe pojemności tych dysków przy dalej niskich cenach. Cortexy mogą być też wykorzystane w… UWAGA… modemach 5G. Dla nas jest to bardzo ważna informacja. Pamiętajmy, że 5G to prędkości nawet do 20 Gb/s. Potrzeba naprawdę porządnej architektury, aby to obsłużyć. Producenci uważają, że tylko Cortex jest w stanie obsłużyć taką bombę prędkościową. Co prawda, na 5G mamy jeszcze około czterech lat, zanim wejdzie w życie, ale to czas, który można spożytkować na testy nowego sprzętu, który pomoże, a nie będzie kulą u nogi. Liczę w tej kwestii na Cortex i mam do niego duże zaufanie. To powinno się udać.