Wielu użytkowników rzucała mięsem w momencie, kiedy dowiedziała się, że z nowego iPhone’a usunięto złącze słuchawkowe jack 3,5 mm.

Z jednej strony się nie dziwie, bo przecież ludzie nie lubią zmian, ale z drugiej strony, przecież chcieli innowacji, to ją mają. Niedługo świat będzie funkcjonował całkowicie bez kabli i jest nieuniknione.

Może okazać się, że już niedługo konkurencja także zrezygnuje z jacka 3,5 mm.

Klasyczne złącze słuchawkowe jest tak stare, że najstarsi górale pamiętają jego początki. Czas może najwyższy, aby odeszło tam, gdzie odchodzą wszystkie stare sprzęty. Zmieniało się ostatnio wiele standardów, a słuchawki dalej wkładamy w ten sam sposób, tak samo głośniki. Coś chyba jest nie do końca tak, jak powinno. Wszyscy uważają, że Apple odwaliło z wymianą sposobu słuchania muzyki, ale ja mam wrażenie, że Apple otworzyło nową drogę.

Wszyscy dobrze wiemy, że Apple jest jak kocica – zawsze chodzi własnymi drogami i nijak ma się do standardów, jakie obowiązują na rynku.

Zawsze później po takich ich akcjach okazywało się, że tak naprawdę konkurencja złapała smykałkę i ich pomysł sprzedał się na całym rynku. Każdy chciał mieć to, co Apple. Okazuje się, że podobnie może być z jackiem 3,5 mm. Apple rozpoczęło okres, kiedy minijack będzie znikał ze smartfonów. W sieci nawet pojawiła się ciekawa specyfikacja nazwana Audio Device Class 3.0. Daje ona twórcom sprzętu możliwość słuchania dźwięku poprzez port USB-C. Takie rozwiązanie sprzedałoby się i w przypadku urządzeń mobilnych, ale i w przypadku telefonów.

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.