Pędzący świat nowych technologii rzadko kiedy pozwala nam na zatrzymanie się i spokojne przeanalizowanie przeszłości. Jednak czasami warto zwolnić i przyjrzeć się temu, co wydarzyło się jakiś czas temu. Dlatego zapraszamy Was do zapoznania się z kilkoma ciekawostkami, które miały miejsce w zeszłym tygodniu. Na początek zaczniemy od krótkiej analizy fragmentacji na rynku smartfonów z Androidem.

Android Oreo na coraz większej ilości smartfonów

Android fragmentacja

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że fragmentacja jest obecnie największym problemem systemu Android. Google stara się i robi wszystko żeby to zmienić, jednak różnorodność na rynku smartfonów sprawia, że proces adaptacji nowego Androida jest czasochłonny i wymaga wielu testów. Dlatego producenci niezbyt ochoczo wypuszczają częste aktualizacje. Na szczęście popularność Androida Oreo poszybowała ostatnio do góry. Jeszcze w maju system ten znajdował się na 5,7% smartfonów korzystających ze sklepu Google Play. Natomiast w czerwcu wynik ten wzrósł do 12,1%. Aktualnie najpopularniejszym systemem pozostaje Android Nougat, którego obie główne wersje (7.0 i 7.1) znajdują się w sumie na ponad 30% urządzeń z zielonym robocikiem na pokładzie. Na wysokiej pozycji utrzymuje się również trochę leciwy już Marshmallow (23,5%). Jednak jeszcze starszy Android Lollipop jest dalej popularniejszy od najnowszego Oreo. Jak widzicie Google i producenci smartfonów mają jeszcze przed sobą dużo pracy, żeby przyspieszyć popularyzację nowych wersji Androida.

Western Digital zamyka największą fabrykę dysków twardych

dysk twardy

Czy tradycyjne dyski twarde odchodzą powoli “do lamusa” i zostaną niedługo całkowicie zastąpione przez dyski SSD? W najbliższej przyszłości jest to mało prawdopodobne. Jednak już nawet producenci dysków twardych widzą, że nadchodzą zmiany i w pewnych segmentach rynku dyski HDD już zostały niemal całkowicie wyparte przez nośniki SSD. Dobrym przykładem jest tutaj rynek laptopów. Dlatego właśnie firma Western Digital, czyli jeden z największych producentów dysków twardych, ogłosiła zamknięcie swojej drugiej największej fabryki. Przestanie ona produkować dyski HDD do końca 2019 roku. Jednocześnie ta sama firma pochwaliła się opracowaniem kości NAND o rekordowej pojemności. Nowe kości typu QLC (Quad Level Cell) składają się z 96 warstw i pozwalają na przechowywanie 4 bitów danych w pojedynczej komórce. Natomiast jedna kość ma pojemność 1,33 Tb (około 166 GB). Połączenie 4 kości pozwala na konstrukcję dysku o pojemności 500 – 640 GB, przy czym docelowy rozmiar zależy od ilości zapasowych komórek danych. Masowa produkcja nowych dysków ma ruszyć w 2019 roku.

Gry poprawiają sprawność mózgu

mózg

Czy gry komputerowe nas ogłupiają? A może niektóre tytuły poprawiają pracę naszego mózgu? Ciekawe badania w tym zakresie zostały przeprowadzone przez polskich naukowców z Uniwersytetu SWPS w Warszawie. Dwie grupy mężczyzn zostały zbadane za pomocą obrazowania tensorowego, żeby ustalić ich strukturalne połączenia neuronowe. Obie grupy składały się z 31 osób, przy czym do pierwszej należały osoby grające w strategie czasu rzeczywistego (RTS) przynajmniej 6 godzin tygodniowo. Dodatkowy warunek zakładał, że co najmniej 60% tego czasu było poświęcone grze StarCraft II. Natomiast grupa kontrolna składała się z osób, które grom RTS poświęcały mniej czasu. Okazało się, że zbadani gracze posiadają większą liczbę połączeń pomiędzy płatem czołowym i płatem ciemieniowym. Przekłada się to na lepsze przetwarzanie informacji wizualnej i przestrzennej. Jednak naukowcy nie są pewni czy połączenia te są efektem grania, czy może osoby z większą liczbą takich połączeń chętniej poświęcają swój czas na gry RTS, ponieważ dobrze sobie w nich radzą. Jednak wątpliwości te mogą zostać rozwiane poprzez długoterminowe badania polegające na obserwowaniu osób niegrających wcześniej w gry RTS, które poddane zostałyby sesjom treningowym. Jeśli takie ćwiczenia przyczyniłyby się to rozwoju zaobserwowanych połączeń neuronowych, to oznaczałoby to, że gry RTS faktycznie poprawiają sprawność mózgu.

Apple może blokować szybkie ładowanie w niecertyfikowanych ładowarkach

iPhone ładowarka

Tegoroczne iPhone’y mają być sprzedawane razem z ładowarką obsługującą szybkie ładowanie. Jest to miły ukłon w stronę klientów, ponieważ Apple jest jak na razie jedynym producentem, który nie dołącza do sprzedawanych smartfonów odpowiednich ładowarek. Jednak ostatnie doniesienia sugerują, że firma z Cupertino może zdecydować się na implementację implementację rozwiązania, które będzie blokować szybkie ładowanie, kiedy iPhone zostanie podłączony do niecertyfikowanej ładowarki. Możliwe będzie to poprzez implementację rozwiązania C-AUTH w nowych iPhone’ach. Według ostatnich plotek Apple ma skorzystać z tego sposobu, żeby ograniczyć moc ładowarek innych producentów z 18 W do zaledwie 2,5 W. Teoretycznie C-AUTH ma nas zabezpieczać przed uszkodzeniem smartfona przez nieoryginalną ładowarkę. Jednak z drugiej strony funkcja ta może zostać użyta w taki sposób, żeby zmusić klientów do kupowania oryginalnych akcesoriów, które są droższe od alternatywnych rozwiązań.

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.