15 czerwca tego roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2015/2120, które wymusza na operatorach wprowadzenie zmian w usłudze roamingowej. W skrócie chodzi o zasadę RLAH – Roaming Like at Home, czyli roaming jak w domu, która polega na zniesieniu jakichkolwiek dodatkowych opłat rozmowy, SMSy oraz korzystanie z Internetu mobilnego na terenie Unii Europejskiej oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Początkowo operatorzy mieli dostosowywać się do zmian stopniowo, ale Orange wyszło przed szereg.

Według doniesień prasowych, operatorzy już od dłuższego czasu ustalali wspólną strategię spełnienia wymogów wynikających z nowych przepisów unijnych. Rozmowy były prowadzone również z udziałem UKE (Urząd Komunikacji Elektronicznej). Operatorzy sensownie argumentowali obawy przed 100% podporządkowaniem się zasadom RLAH. Nie jest tajemnicą, że Internet mobilny oraz oferty typu nolimit są w Polsce jednymi z najtańszych w Europie. Również Polacy częściej wyjeżdżają za granicę, niż obcokrajowcy przyjeżdżają do nas. Oznacza to, że nasi operatorzy będą musieli pokryć więcej kosztów za usługi roamingowe, niż otrzymają z tego tytułu przychodu od swoich zagranicznych odpowiedników. Jednak 15 maja, Orange zaszokowało wszystkich zapowiadając nowy cennik usług roamingowych.

Orange jako pierwszy operator zapowiedział prawdziwe zniesienie opłat roamingowych.

Pozostali operatorzy początkowo zamierzali wprowadzić darmowe pakiety minut do wykorzystania na rozmowy roamingowe. Po przekroczeniu narzuconych limitów miały być naliczane dodatkowe opłaty, ale były one bardzo niskie. W skrócie, wszyscy od razu zapowiedzieli podporządkowanie się wymogom Parlamentu Europejskiego jeśli chodzi o poziom stawek. Jednak nie był to 100% roaming jak w domu. Nikt nie wierzył też w to, że operatorzy zrezygnują z opłat roamingowych. Jednak w ciągu ostatnich tygodni stało się coś nieoczekiwanego. Najpierw T-Mobile, później Play a na samym końcu Plus ogłosili wprowadzenie od 15 czerwca zasady RLAH. Wszyscy są zadowoleni, ale Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) obawia się, że operatorzy będą chcieli skompensować poniesione straty poprzez podniesienie cen za pozostałe usługi. Dlatego też regulator zapowiedział już, że będzie monitorować ceny całego koszyka usług wszystkich naszych operatorów, również tych wirtualnych.

Polityka Uczciwego Korzystania

Jest to bardzo ważny aspekt zasady Roam Like at Home, o którym nie możemy zapominać. Nowe reguły gry nie oznaczają całkowitego zniesienia usługi pod tytułem roaming. Operatorzy dalej mają podpisane wiążące ich umowy, które określają stawki dotyczące obsługi klientów innych sieci. Nie jest tajemnicą również to, że w Polsce mamy bardzo tanie usługi telekomunikacyjne. Dużo osób korzysta z taryf bezlimitowych, które w innych krajach Unii Europejskiej są po prostu droższe. Dlatego też istnieją zapisy, które mają chronić operatorów przed Januszami biznesu. Przecież taki John z Wielkiej Brytanii mógłby sobie załatwić kartę SIM od jednego z naszych operatorów i płacić dużo mniejsze rachunki za telefon oraz Internet mobilny. Dlatego też każdy z operatorów zastrzega sobie prawo do naliczenia dodatkowych opłat, jeżeli ktoś będzie więcej korzystał z usług za granicą lub w kraju. Zasady RLAH zostały wprowadzone z myślą o przeciętnych konsumentach, którzy przykładowo wyjeżdżają na zagraniczne wakacje lub w podróż służbową kilka razy w roku. Natomiast osoby przebywające stale za granicą mogą w jakimś stopniu również z tego skorzystać, ale powinny to robić z rozwagą i przede wszystkim dokładnie zapoznać się z regulaminem swojego operatora.

Virgin Mobile odpowiada na hejt i tłumaczy brak RLAH.

Klienci Virgin Mobile są bardzo niezadowoleni z nowego cennika swojego usługodawcy. Wyjeżdżając na wakacje za każdą minutę połączenia wychodzącego będą musieli zapłacić 29 gr. Natomiast Internet spowolniony zostanie do 32 kb/s, a za każdy MB zapłacą 12 groszy. Natomiast wysłanie SMSa będzie kosztować 9 groszy. Dotyczy to również osób, które mają nieograniczony pakiet usług na terenie kraju. Virgin Mobile brak wprowadzenia RLAH argumentuje tym, że jako operator wirtualny nie zarabia na rozliczeniach międzyoperatorskich. Również oferta Virgin Mobile charakteryzuje się bardzo krótkim czasem trwania umów, więc operator nie ma narzędzi do praktycznego stosowania Polityki Uczciwego Korzystanie. Virgin Mobile obawia się potencjalnych strat wynikających z Januszowego eksportu kart SIM za granicę. Na każdym abonamencie za 19 zł operator wychodziłby 57 zł na minusie za każdy miesiąc. Tym samym zostałby zmuszony do podniesienia usług za usługi krajowe, a tego nikt przecież nie chce. Aktualnie Virgin Mobile prowadzi rozmowy z UKE, być może sytuacja zmieni się w ciągu najbliższych miesięcy. Sytuacja ta nie jest korzystna dla nikogo, ponieważ operatorzy niestosujący się do zasady RLAH muszą liczyć się nie tylko z karami nakładanymi przez UKE, ale również z odejściem części klientów.

Przemek jest mózgiem operacyjnym SpeedTest.pl. Studiował na Politechnice Wrocławskiej elektronikę i telekomunikację. Zarządza projektami IT, relacjami z klientami oraz nadzoruje procesy rozwoju. Prywatnie zaangażowany w rodzinę, wsparcie różnych działalności charytatywnych i projekty ekstremalne.