BitTorrent — ta nazwa każdemu użytkownikowi komputera i Internetu kojarzy się tylko i wyłącznie z nielegalnymi treściami. I słusznie. BitTorrent to w końcu protokół wymiany i dystrybucji plików przez Internet, którego celem jest odciążenie łączy serwera udostępniającego pliki.

Jego największą zaletą w porównaniu do protokołu HTTP jest podział pasma pomiędzy osoby, które w tym samym czasie pobierają dany plik. Oznacza to, że użytkownik w czasie pobierania wysyła fragmenty pliku innym użytkownikom. Protokół BitTorrent umożliwia kopiowanie plików fragmentami, a jako źródło plików serwer wskazuje komputery użytkowników, którzy dany plik pobrali wcześniej lub są w trakcie jego pobierania. BitTorrent, którego wszyscy znamy nie ma jednak nic wspólnego z nowym serwisem BitTorrent Now, który ostatnio pojawił się w sieci. Oczywiście, sam musiałem sprawdzić, o co w tym chodzi.

Zapewne, nie uwierzycie w to, co przeczytacie, ale okazuje się, że na BitTorrent Now znajdziecie same legalne treści — muzykę i filmy.

Usługa ta wyrosła z BitTorrent Bundle. Był to serwis, w którym dostęp do treści uzyskiwało się po uiszczeniu opłaty. BitTorrent Now zadebiutował w 2013 roku. Usługa na początku była darmowa. Wystarczyło się zapisać i podać swój adres e-mail. W następnej kolejności umożliwiono artystom pobieranie opłat za dzieła. W serwisie można było znaleźć wersje próbne udostępnionych przez nich materiałów. Część treści w BitTorrent będzie dla użytkownika darmowa. Oczywiście, będzie się to wiązać z oglądaniem reklam, ale to i tak minimalne obciążenie. Sam pewnie pójdę na taką umowę. Zwłaszcza że w telewizji reklamy lecą co rusz, a tam będą tylko przed lub po utworze, czy też filmie. Ważny może okazać się jednak kontent. Tu problem ma choćby nawet Netflix w naszym kraju, który jest niestety porażką tego roku. Czekali na niego wszyscy, a okazuje się, że słaba zasobność sprawia, że ludzie z niego rezygnują. Tu może okazać się, że będzie tak samo. Plus jest tylko taki, że niekoniecznie trzeba płacić za oglądane treści.

2

Z modelu powinni być zadowoleni przede wszystkim twórcy.

Dokładnie to ci, którzy zdecydują się na umieszczenie swoich materiałów w serwisie. Mają oni otrzymywać aż 70% dochodu z reklam i 90% z kwoty uzyskanej z materiałów płatnych. Na tę chwilę aplikację można pobrać na Androida, a także korzystać przez przeglądarkę. W przygotowaniu jest aplikacja dla iOS i AppleTV. Sam serwis prezentuje się przejrzyście. Mamy pasek wyszukiwania, a także proponowane treści. Aplikacja działa też bardzo sprawnie i bezproblemowo. Oczywiście, pobrałem ją także na swojego Androida, abym dla was przeprowadzić testy.

1 3

Nie możemy jednak spodziewać się w serwisie znanych i nowych superprodukcji.

Aplikacja stawia bardziej na treści nadsyłane od niszowych artystów. Możliwe, że od czasu do czasu pojawi się jakiś znany tytuł. Twórcy twierdzą, że w programie BitTorrent Bundle wzięło udział ponad 30 tys. artystów. Oznacza to, że biblioteka jest mocno bogata w treści, ale niekoniecznie te nam od razu znane z telewizji, radia czy sieci. Jest to serwis przede wszystkim dla osób gustujących w treściach niszowych, czy też ładnie mówiąc niekomercyjnych. BitTorrent Now nie zamierza, przynajmniej na starcie, korzystać z dystrybucji treści w sieci p2p, aczkolwiek w dolnym pasku możemy znaleźć link do “starego” i znanego nam BitTorrenta. Taki ruch mógłby raczej zaszkodzić serwisowi. Mamy czasy, gdzie powoli piractwo robi się mało modne i jest wręcz wstydliwe. Kiedyś, ściąganie filmów z sieci było normalką. Teraz jest żałosne. Treści są stosunkowo tanie, dostęp jest ułatwiony, więc piratowanie jest raczej źle odbierane przez społeczeństwo. Chociaż, znajdą się tacy, co mają to gdzieś. Na dodatek tego typu usługa nie potrzebuje sukcesu na miarę Spotify, czy Netflixa. To jest serwis innego typu. Życzę mu jednak jak najlepiej.

Bernard to redaktor naczelny SpeedTest.pl. Jest analitykiem i pasjonatem gier. Studiował na Politechnice Wrocławskiej informatykę i zarządzanie. Lubi szybkie samochody, podróże do egzotycznych krajów oraz dobre książki z kategorii fantastyka.