Jakiś czas temu, kiedy mój ukochany iPhone po razu kolejny poleciał na ziemię i się roztrzaskał, doszedłem do wniosku, że era moich ukochanych telefonów już dawno się zakończyła.

Obecne flagowce, ilekolwiek by nie kosztowały, są o wiele słabsze jakościowo, od swoich poprzedników. Nie raz widziałem, jak moja stara Nokia 3310 ląduje na ścianie, bo moja ekspresja wzięła górę. Niestety to spotkanie kończyło się z natury źle dla ściany, nie dla telefonu. Obecnie, flagowce i nie tylko upadają na dywan i potrafią skończyć z roztrzaskanym wyświetlaczem, obudową, czy rozsypać się w drobny mak.

Wzmiankowana i kultowa już Nokia 3310 skończyła wczoraj 16 lat!

W jej wypadku życzenie jej stu lat byłoby niesamowitą przesadą. Telefon ten nazywano cegłą nie na darmo jednak. Potrafił przetrwać naprawdę dużo. Znam osobiście przypadki modelu, który zleciał z 4 piętra i przeżył. Jeżeli chcielibyśmy porównać Nokię 3310 do dzisiejszych smartfonów pod kątem funkcjonalności, to nie mamy nawet o czym rozmawiać. To jakby porównać garbusa do pędzącego Ferrari. Pozwala ona tylko na dzwonienie, SMS-owanie, ustawienia budzika, przypomnienia. Na tamte czasy człowiek więcej nie potrzebował. Teraz, smartfony mają aparaty, czytniki linii papilarnych i inne gadżety. Kiedyś, jak miało się polifoniczne dzwonki, to rządziło się na dzielni. Nokie 3310 sprzedano w liczbie 126 milionów egzemplarzy. Rekord sprzedań należy do wydanej nieco później 1100. Tej udało się przekroczyć próg 250 mln. Jest to aż dwa razy więcej.

[vlikebox]

Przemek jest mózgiem operacyjnym SpeedTest.pl. Studiował na Politechnice Wrocławskiej elektronikę i telekomunikację. Zarządza projektami IT, relacjami z klientami oraz nadzoruje procesy rozwoju. Prywatnie zaangażowany w rodzinę, wsparcie różnych działalności charytatywnych i projekty ekstremalne.